Artur Andrus odchodzi ze „Szkła kontaktowego” przez Daukszewicza. Co dalej z programem?
Kolejny cios dla fanów „Szkła kontaktowego”. Po tym, jak Krzysztof Daukszewicz ogłosił, że nie wraca do programu, w solidarności z nim swoje rozstanie z formatem ogłosił Robert Górski z Kabaretu Moralnego Niepokoju, który przed rokiem powrócił do roli komentatora w "Szkle". Teraz już wiadomo, że z programem żegna się kolejna osoba.
Już od ponad miesiąca nie milkną echa słów Krzysztofa Daukszewicza, który w jednym z odcinków „ Szkła kontaktowego” miał obrazić Piotra Jaconia – prywatnie ojca transpłciowego dziecka. Było to podczas połączenia na żywo z Jaconiem. Słowa Daukszewicza: „A jakiej on jest płci dzisiaj?” dotknęły dziennikarza TVN24 i sprawiły, że satyryk zniknął ze "Szkła". Od tamtej pory pojawiały się spekulacje czy Daukszewicz wróci, czy nie. Ostatecznie wiadomo już, że jego przygoda z formatem się zakończyła. Ostatnio w geście solidarności odejście z programu zadeklarował Robert Górski, a teraz o takiej samej decyzji poinformował inny prowadzący program, Artur Andrus, a dokładniej w jego imieniu przekazał to Tomasz Sanecki.
Artur Andrus odchodzi ze „Szkła kontaktowego”
Niestety, to nie koniec zmian personalnych w „Szkle kontaktowym”. Trzecią osobą, która żegna się z programem, jest Artur Andrus. Był on komentatorem programu od jego powstania, czyli od 2005 roku. Informacje o jego odejściu przekazał w niedzielnym „Szkle” Tomasz Sianecki. Jak podkreślił, obecność jego oraz Marka Przybylika nie oznacza braku solidarności z kolegami, którzy odeszli. Komentator w swoich słowach zareagował na obawy widzów o przyszłość programu. Jak wynika z jego wypowiedzi, pozostali prowadzący chcą, by „Szkło” trwało.
- Z pewnością dla nas "Szkło kontaktowe" jest pewną wartością, której będziemy bronić. Mam nadzieję, że też dla państwa. Jeśli chodzi o naszych kolegów, czyli Krzysztofa Daukszewicza, Roberta Górskiego i Artura Andrusa, możemy im tylko bardzo serdecznie podziękować za wszystko, co dla „Szkła” zrobili. My będziemy próbowali ten program dla państwa w dalszym ciągu robić – stwierdził Tomasz Sianecki.
Przypomnijmy, że Krzysztof Daukszewicz w niedawnej wypowiedzi w mediach społecznościowych wyjaśnił, że jego żart były trawestacją słów Jarosława Kaczyńskiego – które zresztą chwilę wcześniej w tamtym „Szkle kontaktowym” padły.
- Zarzucano mi, że zażartowałem z Piotra Jaconia mówiąc: „Jaką on ma dzisiaj płeć”, a ja trawestowałem słowa Kaczyńskiego. To była gafa, za którą od razu przeprosiłem. Nie miałem złych intencji – tłumaczył.
Gwiazdy zwolnione z TVP. Przykre, jak się z nimi pożegnano [FOTO]
Tu się dzieje
