Obserwuj w Google News

Rzekomy były partner Zawadzkiej zlecał zabójstwa współpracowników? „Dwa ciosy nożem”

2 min. czytania
07.07.2022 10:37

Tygodnik "Polityka" opublikował artykuł ukazujący kulisy działania mafii VAT-owskiej oraz przybliżający sylwetkę domniemanego szefa grupy. Wiktar P. przez kilka miesięcy miał być związany z Marceliną Zawadzką.

Marcelina Zawadzka
fot. Instagram/marcelina_zawadzka/screen

W sierpniu 2020 roku Marcelina Zawadzka niespodziewanie zniknęła z „Pytania na śniadanie”. Jak się okazało, miało to związek z aferą VAT-owską, która wyszła na jaw w 2016 roku. Prezenterka została wtedy oskarżona o oszustwa podatkowe. Jak poinformowała w swoim oświadczeniu, chce dać sobie czas na uporządkowanie różnych spraw osobistych.

Wyrok w sprawie afery VAT-owskiej zapadł w maju 2022, a Zawadzka została skazana na karę grzywny w wysokości 60 000 zł za oszustwa skarbowe i fałszowanie faktur. Była miss przyznała się do dwóch zarzutów, przekonując, że padła ofiarą nieuczciwego księgowego. Zadeklarowała, że będzie składać odwołanie.

Zobacz także:  Taniec z gwiazdami 13: Agnieszka Litwin zatańczy w programie? W sieci informowała o walce z rakiem

Rzekomy były partner Marceliny Zawadzkiej miał zlecać zabójstwa współpracowników

Teraz w mediach pojawiły się doniesienia o rzekomym byłym partnerze Zawadzkiej, Wiktarze P., z którym była związana przez pół roku – o czym miała sama informować w wyjaśnieniach, składanych prokuratorowi. Domniemany szef mafii VAT-owskiej – Wiktar P. – miał grozić ludziom zabiciem ich bliskich, a nawet miał poszukiwać osoby, której miałby zlecić „pozbycie się” jednego ze współpracowników.

W artykule, który opublikował tygodnik „Polityka”, dziennikarz Piotr Pytlakowski opisał mechanizmy działania mafii VAT-owskiej, a także przyjrzał się osobie Wiktara P. Mężczyzna ten jest uznany za szefa grupy, która wyłudziła 58 mln i „wyprała” ok. 500 mln zł. Artykuł zawiera liczne fragmenty zeznań m.in. byłych współpracowników P. – m.in. Tomasza H., którego zabójstwo miał zlecić rzekomy ekspartner Zawadzkiej.

Redakcja poleca

Podłożyli mi pod samochód GPS. I namierzyli mnie. Zaatakował mnie mężczyzna, którego nie znam. Powiedział, że mam wypie*dalać od Wiktara P. Dostałem dwa ciosy nożem. Przebił mi płuco i brzuch – cytuje Tomasza H. „Polityka”. Mężczyznę uratował znajomy, który w porę zawiózł go do szpitala. Zgodnie z prawem, placówka – przyjmując osobę z tego typu ranami – ma obowiązek zgłosić to odpowiednim służbom, tak jednak się nie stało. Ranny na SOR początkowo twierdził, że został zaatakowany, potem – że upadł na skrzynkę z narzędziami. Ostatecznie ze szpitala wypisał się na własne życzenie.

Bałem się. To było oczywiste, że zlecenie na mnie dał Wiktar P. Chciał mnie zabić – powiedział Tomasz H.

Dzięki współpracy z prokuraturą Wiktar P. otrzymał wyrok niższy, niż osoby, którymi kierował. Jak twierdzi autor artykułu „Polityki”, P. został tzw. „małym świadkiem koronnym”, a może nim zostać nawet osoba odpowiedzialna za zabójstwa.

W swoim artykule Piotr Pytlakowski wyjaśnia też, jak działała mafia VAT-owska. Grupa handlowała złotem, podlegającym zerowemu opodatkowaniu VAT-em, a w dokumentacji zmieniała je na złoty granulat, objęty stawką 23-procent podatku. Następnie odzyskiwała ze skarbówki nigdy niezapłacony VAT. Wyłudzone w ten sposób pieniądze trafiały na zagraniczne konta – m.in. w Dubaju. Jak podkreślił Pytlakowski, to właśnie tam podczas ogłoszenia wyroku przebywała Marcelina Zawadzka.