0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Ola Żebrowska wyznała, z czym boryka się po porodzie. To poważny problem

2 min. czytania
20.01.2021 08:48

Aleksandra Żebrowska znowu zaskoczyła internautów swoją rozbrajającą szczerością. Tym razem zdradziła, co najbardziej utrudnia jej próby powrotu do formy po porodzie. Żona Michała Żebrowskiego próbuje skakać na skakance, ale nie wszystko idzie jak po maśle.

Aleksandra Żebrowska
fot. Artur Zawadzki/REPORTER/EAST NEWS

Aleksandra Żebrowska pokazuje swoje życie jako mamy od całkiem innej strony. Żona Michała Żebrowskiego, odmiennie od większości instamam, przedstawia rzeczywistość taką, jaką jest - może czasem nieco przejaskrawioną, ale na pewno niecukierkową. Podczas gdy wiele mam z Instagrama prezentuje mocno wyidealizowany obraz macierzyństwa, ona stawia na dystans i humor. Kiedy instamamy w trzy miesiące po porodzie już chwalą się swoją świetlną sylwetką, ona pół roku od narodzin dziecka dopiero nieśmiało zabiera się za swoją formę. Jak okazuje się, wcale nie jest to łatwe.

Zobacz także: Ola Żebrowska nago na zdjęciu z synem. Fani podzieleni. "Dziecko z rozbitą głową" [FOTO]

Aleksandra Żebrowska znów rozbraja szczerością

O tym, że nietrzymanie moczu jest problemem poważnym, kłopotliwym i bardzo częstym, przekonało się mnóstwo kobiet. Problemu tego próżno szukać w mediach społecznościowych. Tymczasem Żebrowska bez ogródek zdradziła właśnie, że nadal ma problemy z utrzymaniem moczu. Teraz, kiedy próbuje zadbać o swoją formę skacząc na skakance, okazuje się, że jest to największy problem w tego typu aktywności.

"Kto by pomyślał, że w skakaniu na skakance najtrudniejsze będzie trzymanie moczu" - pisze Żebrowska przy najnowszym zdjęciu na Instagramie.

Pod zdjęciem rozgorzała dyskusja, w której udział wzięła m.in. Paulina Krupińska. Jak zauważyła modelka, na trampolinach jest to samo. Z kolei Hanna Zborowska dodała, że podobnie na kango-jumpach. Dalej internautki zaczęły wymieniać się swoimi doświadczeniami, a wiele z nich przekonywało, że w takich sytuacjach najlepiej po prostu skorzystać z fizjoterapii uroginekologicznej.

"Ja po porodzie poszłam na zajęcia na trampoliny... raz... no mocz mnie pokonał. Nie jesteś sama. I trzeba o tym mówić głośno" - pointuje internautka.

RadioZET.pl/AS