slot: premiumboard
slot: topscroll
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Kurowska o trudnym dzieciństwie. Oddano ją do sióstr. „W rodzinach dysfunkcyjnych zakłada się maski”

2 min. czytania
29.07.2022 16:17
Joanna Kurowska
fot. Instagram/joannakurowska/screen
slot: billboard
slot: billboard

Joanna Kurowska jest jedną z najbardziej znanych polskich aktorek serialowych, filmowych i teatralnych. Gwiazda od wielu lat świetnie sobie radzi w branży, co owocuje ciekawymi, rozpoznawalnymi rolami.]

Choć aktorka spełnia się jako aktorka, to jednak w życiu osobistym zaznała wielu tragedii. W jednym z wywiadów opowiedziała o traumie po urodzeniu martwej córeczki. Wiadomo także, że w 2014 roku jej mąż, zmagający się z depresją dziennikarz Grzegorz Świątkiewicz, odebrał sobie życie. Teraz aktorka opowiedziała także o trudnym dzieciństwie.

Jak przyznała, paradoksalnie to właśnie ta ciężka sytuacja w domu sprawiła, że tak dobrze odnalazła się w aktorstwie. Opowiedziała o tym w programie „Gwiazdozbiór Jaruzelskiej”.

Zobacz także: Magda Stępień ma wielką prośbę do osób, które przyjdą na pogrzeb Oliwiera. „Zamiast kwiatów”

Joanna Kurowska o trudnym dzieciństwie. Zakładała „maskę”

Jak przyznała aktorka, w jej rodzinie zakładano maski. Jej przypadła rola błazna, który miał rozśmieszać i niwelować napięcie.

W rodzinach dysfunkcyjnych zakłada się maski i tam są określone role. Pierwsze dziecko to jest bohater, drugie jest błaznem itd… Ja miałam taką rolę, żeby rozśmieszać i niwelować napięcie. To mi pomogło w życiu, także w życiu aktora, bo tożsamości, które przybieram pozwalają mi czasem na odejście ode mnie. Ta rola błazenka niekoniecznie mi się podobała, ale dała mi zbroję. I ona mi bardzo dobrze służyła – powiedziała Kurowska.

Jak wyjawiła gwiazda „Graczyków”, aktorstwo, które stało się dla niej sposobem na życie, jednocześnie daje jej poczucie władzy nad tłumem.

Mówiłam głośno i szybko. W domu nie słuchano mnie, nie poświęcano mi takiej uwagi, jaką ja poświęcam mojemu dziecku. Ten rodzaj dowcipu dawał mi ogromną władzę, bo wtedy wszystkie oczy były zwrócone na mnie. Aktorstwo także daje mi rodzaj władzy nad tłumem, bo nagle wszystkie oczy są zwrócone na mnie. To mi daje poczucie ważności, którego nigdy nie miałam – stwierdziła aktorka.

Joanna Kurowska przyznała, że mimo wszystko była bardzo związana z matką. Ta, kiedy dowiedziała się, że choruje na raka, postanowiła oddać córkę do liceum zakonnic w Szymanowie. Jak uważa gwiazda, miało to pomóc jej odciąć pępowinę.

Redakcja poleca

Kiedy matka zachorowała na raka i wiedziała, że za jakiś czas umrze wysłała mnie do liceum sióstr do Szymanowa, których zresztą nie cierpiała. Wcześniej byłam z mamą zrośnięta jak huba z drzewem. Ona musiała mnie po prostu od siebie odzwyczaić, żeby nastąpiło to przecięcie pępowiny – wyznała gwiazda.

Te doświadczenia sprawiły, że Joanna Kurowska chciała wychować swoje dziecko całkiem inaczej.

Wychowywałam ją inaczej, nie wiem, czy dobrze. Moja córka dostała taką petardę miłości i nadopiekuńczości, że może to być wylanie dziecka z kąpielą. Uważam jednak, że nadmiar miłości jest lepszy niż jej brak – podsumowała.

slot: leaderboard_pod_art