0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Burza po "Sprawie dla reportera". Internauci apelują do Jaworowicz ws. zaproszonej mecenas

4 min. czytania
13.12.2021 11:33

W "Sprawie dla reportera" Elżbiety Jaworowicz doszło do awantury pomiędzy zaproszoną prawniczką a matką chorego chłopca. Mecenas Maria Wentlandt-Walkiewicz zasugerowała kobiecie, że ta znając diagnozę powinna była się zastanowić, jaki los gotuje synowi. Widzowie uznali jej wypowiedź za karygodną. W komentarzach rozległy się apele do twórców programu. 

Elżbieta Jaworowicz
fot. Tomasz Zukowski/East News

Ostanie wydanie " Sprawy dla reportera" wywołało lawinę komentarzy w sieci. Widzowie nie kryli oburzenia tym, co usłyszeli w programie. Na wizji doszło do ostrej wymiany zdań między matką chorego chłopca a zaproszoną mecenas, która dała do zrozumienia, że kobieta powinna była przemyśleć urodzenie chorego dziecka.

W 20. tygodniu ciąży Ewelina i Przemysław Kopczewscy dowiedzieli się, że ich synek urodzi się z zespołem hipoplazji lewego serca (HLHS).

W tym czasie przebywaliśmy w Londynie. Tam nikt nie przebierał w słowach. To dziecko nadaje się do aborcji! To słowa mam w uszach do dzisiaj. Nie było takiej możliwości, bo już wtedy kochałam to dziecko nad życie! Jeśli mam urodzić chore dziecko, to jestem jego matką i muszę o nie walczyć! Decyzja mogła być tylko jedna - urodzę mojego synka i sprawię, by mógł żyć! Inne matki ze strachem wjeżdżały na porodówki a ja byłam przerażona - moje dziecko miało tylko 15% szans na przeżycie - piszą rodzice chorego chłopca na stronie Siepomaga.pl, gdzie trwa zbiórka pieniędzy. 

Dzisiaj Eryk ma 8 lat i poza śmiertelną wadą serca cierpi na szereg innych schorzeń m.in. padaczkę objawową, niewydolność oddechową, wadę wzroku i głuchotę czuciowo-nerwową obustronną. Chłopcu może pomóc leczenie w Stanach Zjednoczonych, lecz potrzebne jest na to prawie 10 mln złotych

Redakcja poleca

Sprawa dla reportera: widzowie oburzeni słowami mecenas do matki chorego Eryka

W sieci zawrzało po wypowiedzi mec. Marii Wentlandt-Walkiewicz, która powiedziała do matki chłopca, że ta znając diagnozę lekarzy powinna była się zastanawiać, jaki "gotuje los" swojemu dziecku. 

Ja nie mogę patrzeć na Eryka, bo on cierpi. I temu dziecku bezapelacyjnie trzeba pomóc, co do tego nie mam żadnych zastrzeżeń. Matka, która kocha dziecko, musi się zastanowić, jaki mu ewentualnie gotuje los. I wie pani co, zastanawiam się, czy jako matka nie podjęłabym innej decyzji. Bo kocham dziecko i nie chciałabym, żeby na moim dziecku eksperymentowano - stwierdziła Wentlandt-Walkiewicz.

Słowa prawniczki wywołały łzy u matki chłopca, która przekrzykując się z adwersarzami powiedziała, że na aborcję nie pozwoliłoby jej sumienie. 

Miałaby pani sumienie później spojrzeć w oczy sobie?! Miałaby pani sumienie?! - krzyczała do mecenas matka chorego Eryka. 

A ma pani sumienie spojrzeć w oczy cierpiącemu dziecku? - pytała Wentlandt-Walkiewicz.

Moje dziecko jest szczęśliwe, bo ma takich rodziców jak my - przekonywała zdenerwowana Ewelina Kopczewska. 

Pod fragmentem "Sprawy dla reportera" zamieszczonym na Facebooku internauci nie kryli emocji. Mnóstwo komentujących uznało, że prawniczka zachowała się karygodnie i nie powinna być więcej zapraszana do programu. 

Taki apel do Pani red. Jaworowicz - myślę że Pani "mecenas" swoim zachowaniem wobec rodziców bohatersko walczących o zdrowie syna, brakiem empatii i jakiejkolwiek przyzwoitości wykluczyła się z grona osób, które powinny uczestniczyć w programie mającym na celu pomaganie słabszym i pokrzywdzonym - bardzo rzadko mam czas oglądać telewizję, ale mam nadzieję, że był to jej ostatni występ w tym programie i od następnego odcinka znajdzie się w to miejsce bardziej kompetentna osoba do dialogu z pokrzywdzonymi ludźmi - czytamy w komentarzach.

To, co usłyszałem w programie pani Jaworowicz, co powiedziała pani mecenas, to w ogóle mrozi krew w żyłach. Dziwię się rodzicom, że tak to opanowali i myślę, że pani mecenas nie pojawi się w tym programie i nie będzie więcej ludzi obrażać!

Nie ma nic gorszego niż to, gdy ktoś podcina skrzydła rodzicom (i to w tak okrutny sposób)...rodzicom, którzy walczą o życie swojego dziecka przez tyle lat, którzy pokonali wiele przeciwności i będą musieli zmierzyć się z kolejnymi. Zapewniam państwa, że Eryk cieszy się życiem i chce żyć!

Jak tak można powiedzieć przy matce i dziecku. Czyżby pani "mecenas" nie miała dobrze rozwiniętego instynktu macierzyńskiego. Współczuję mamie chłopca, jaki po tych słowach musiała mieć ból w sercu. Nie wiedziałam, że osoba medialna może być aż tak wyrachowana.

Jednak część internautów stanęła w obronie Marii Wentlandt-Walkiewicz. 

Pani mecenas powiedziała prawdę. Owszem, mam wątpliwości czy akurat dziecko powinno to słyszeć. To nie jest taki mały chłopiec. Ale co do meritum zgadzam się z Panią mecenas i mam nadzieje, ze jak najbardziej zobaczymy ją w programie.

Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie. Powiedziała co myśli o tym, ma do tego prawo, a matka tego dziecka jak się zachowała? Same krzyki i histeria przy dziecku.

To są trudne decyzje, ale uważam, że Pani Mecenas ma troszkę racji. Decydując się na urodzenie dziecka chorego powinnyśmy się zastanowić czy jesteśmy w stanie zapewnić mu należytą opiekę, pomoc. Jeśli nie jest się w stanie to niestety, ale taką decyzją też dziecko się krzywdzi i skazuje na cierpienie od samego początku urodzenia. Co w sytuacji kiedy dziecko zostanie same, bez rodziców? Nie ma łatwych decyzji.