Anna Mucha zbulwersowana ceną sałatki. „Za to? To już mój biust jest większy”
Anna Mucha po raz kolejny dosadnie wypowiedziała się odnośnie jedzenia, które otrzymała. Tym razem padło na sałatkę, której cena okazała się wręcz zaporowa. Aktorka porównywała nawet wielkość dania ze swoim biustem.
Anna Mucha już w lipcu zeszłego roku pokusiła się na recenzję owoców morza, które otrzymała w jednej z warszawskich restauracji. Ryby, ostrygi i małże okazały się być przeciętne i bardzo słabe – niewarte rachunku opiewającego na 700 zł. Doszło nawet do tego, że menadżerka lokalu wydała specjalne oświadczenie. Teraz oberwało się restauracji w Krakowie.
Zobacz także: Anna Mucha może stracić rolę w „M jak miłość”? „Mamo, przecież i ciebie zaraz wywalą”
Anna Mucha oburzona ceną sałatki. "Jesteście w Krakowie fenomenalni"
Aktorka pojawiła się w Krakowie w związku z wystawianym spektaklem. Aby nieco się posilić, zamówiła sałatkę, za którą musiała zapłacić aż 52 zł. Być może ta cena byłaby do przełknięcia, gdyby wielkość dania odpowiadała oczekiwaniom Anny Muchy.
- Wchodzimy teraz na mój ulubiony konik, czyli jedzenie. Możemy powiedzieć, że po prostu jesteście w Krakowie fenomenalni. To jest sałatka, to jest cała sałatka. Nie, nie więcej, nie że grzanki jakieś dodatkowe. To jest cała sałatka, którą dostałam i za którą zapłaciłam... no zgadujcie! 52 złote! O żesz ty w mordę jeża – zaczęła aktorka.
- Ja nie wiedziałam, że wegetarianizm jest tak w cenie. Kurna... 52 złote za to? Za to? To mój biust jest większy! Porównujcie sobie. 52 złote, Kraków... Cenicie się w tym Krakowie. Każdy grosz – pomstowała Anna Mucha.
Pokazała sałatkę oraz przyłożyła ją do swojego biustu, aby udowodnić jak bardzo zawiodła się na jednej z krakowskich restauracji. Internauci na portalach plotkarskich wytknęli aktorce jedną rzecz.
- A menu nie widziała przed zakupem? Jeżeli to dla niej za drogo to niech zamówi tańszą. Proste. Nie rozumiem tego braku logiki – czytamy.
- Czy tam nie ma przegrzebek przypadkiem? Bo jeśli tak, to cena nie jest wcale wysoka. Jak nie, to rzeczywiście przesada. Restauracje za sałatki ogólnie biorą jak za zboże, a robią je z tragicznych składników i bez żadnych ulepszeń, żeby coś tłumaczyło takie ceny – analizowała jedna z komentujących na portalu plotkarskim.
- A gdzie lokalizacja restauracji? Może jakaś „wypasiona”? Pani Mucha raczej do barów mlecznych nie chadza. Cena produktu często zależy od „marki”, a nie od składu i ilości – kwituje internauta.
Polskie gwiazdy, które są nieuleczalnie chore [GALERIA]
Tu się dzieje
