Anna Lewandowska wyprzedaje szafę. Ceny szokują: klapki za 700 zł, mała czarna za 3500
Anna Lewandowska jest dla wielu kobiet nie tylko inspiracją do treningów, ale także wzorem i ikoną stylu. Ostatnio blogerka ogłosiła wyprzedaż części ubrań ze swojej garderoby. Internauci zwrócili uwagę na bardzo wysokie ceny.
Anna Lewandowska jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, w szczególności na Instagramie. Trenerka często chwali się tam treningami, pokazuje kulisy rodzinnego życia oraz inspiruje fanów ciekawymi stylizacjami. Ostatnio żona Roberta Lewandowskiego zwróciła uwagę na to, że potrzebuje zmian i ogłosiła wyprzedaż garderoby. Postanowiła wykorzystać do tego znaną aplikację.
- Kilka dni temu pokazywałam Wam na IS, że przyszedł czas na porządki w SZAFIE. To dobry moment, aby moje ubrania otrzymały drugie życie. Tak, daaaaałam się Wam wreszcie namówić i część mojej GARDEROBY będzie można znaleźć w APLIKACJI @less_app. Pierwsza część już dostępna dzisiaj. Moje konto: annalewandowska - napisała na Instagramie, zapraszając internautów na wyprzedaż.
Zobacz także: Anna Lewandowska pokazała pierwsze zdjęcie po porodzie. Fani gratulują formy [FOTO]
Anna Lewandowska sprzedaje ubrania. Internauci: "Ceny zwalają z nóg"
Na profilu Anny Lewandowskiej pojawiło się mnóstwo ciekawych ubrań, w tym sukienek, torebek i butów. Nie zabrakło również marek luksusowych, takich jak Miu Miu czy Celine. Internautów zszokowały jednak ceny większości produktów. Niektóre sięgają nawet kilku tysięcy złotych.
- Widziałam, fajne rzeczy, ale niestety nie moje ceny.
- Ucieszyłam się, jednak ceny zwalają z nóg!
- Zostały już tylko rzeczy o tysiaka w górę. Najtańsze rzeczy w okolicach 300 złotych za T-shirt już poszły...
- Ceny ubrań - masakra. Nawet, że w euro zarabiam, to mnie nie stać - komentują obserwatorzy Lewandowskiej.
Faktycznie, trenerka często wybiera marki luksusowe, a te nie należą do najtańszych. W związku z tym nawet używane ubrania są wycenione wysoko - za klapki Chanel od "Lewej" trzeba zapłacić 700 złotych, okrągła torebka Chloe to koszt 2,5 tys. złotych, a za "małą czarną" sukienkę od Givenchy należy zapłacić 3 tys. złotych.
Kupilibyście coś z wyprzedaży Ani Lewandowskiej?