Norbi wyśmiany w sieci. Wokalista wyjaśnia, że na imprezie nie pojawił się w roli wykonawcy
Norbi wyśmiany w internecie za występ podczas Święta Gminy Alwernia. Pod sceną pojawiło się zaledwie kilka osób. Wokalista odpowiedział na złośliwe komentarze.
Norbi wystąpił podczas Święta Gminy Alwernia. Impreza miała miejsce 11 czerwca na terenie lokalnego Stadionu Miejskiego. Po wydarzeniu w sieci pojawiły się nagrania z występu znanego wokalisty.
Norbi wyśmiany za występ w Alwerni. Czy słusznie?
Komentujący wideo zwrócili uwagę na fakt, że występ Norbiego nie cieszył się szczególnym zainteresowaniem. Obecni na imprezie zdecydowanie chętniej udawali się w stronę namiotów z gastronomią.
Sieć zalała fala okrutnych szyderstw i złośliwych komentarzy w stronę wokalisty. Po raz kolejny pojawiły się głosy, że artysta jest zdesperowany i nie może pogodzić się, że lata świetności są już za nim.
Opinie były o wiele bardziej uzasadnione kilka lat temu, kiedy faktycznie wokalista zniknął z show-biznesu. Dzisiaj złośliwości dziwią, bo chociaż w roli piosenkarza artysta jest w tym samym punkcie kariery, co przed laty - w TVP pełni rolę jednego z najbardziej rozchwytywanych prezenterów. Aktualnie Norbi prowadzi "Koło Fortuny", wcześniej zajął miejsce Roberta Janowskiego w "Jaka to melodia?". Od 2020 roku współprowadzi poranne pasmo "Obudź się!" w lokalnej stacji Radio Rekord FM nadającej z Radomia.
Norbi wyśmiany w sieci. Artysta wyjaśnił, w jakiej roli pojawił się na imprezie
Sam zainteresowany od lat wykazuje się ogromnym dystansem do swojego zawodu. Już 7 lat temu Norbi w wywiadach podkreślał, że rozumie szyderstwa, ale sam nie czuje wstydu przed graniem na małych imprezach. Szczerze wyznał również, że robi to dla pieniędzy.
Po sytuacji w Alwerni Norbi został poproszony przez portal NaTemat o komentarz. Okazało się, że artysta nie przyjechał na wydarzenie w roli wykonawcy.
Na tę imprezę nie byłem zaproszony jako wykonawca, ale prowadzący. Jednak zawsze przy takich okazjach wystąpię z kilkoma kawałkami. I tak też było tym razem. Organizator poprosił mnie, czy również bym nie zaśpiewał, więc zagrałem cztery piosenki, zapowiedziałem gwiazdę wieczoru, czyli Mateusza Mijała i pojechałem dalej. A sam filmik nie był zmanipulowany - tak po prostu wyglądało. Nie musiałem występować, ale jako "bezobciachowiec" zrobiłem to, bo to lubię i nie ma w tym większej filozofii.