Obserwuj w Google News

„Athena“: zwiastun i recenzja nowego hitu Netflixa. Premiera już w piątek 23 września [WIDEO]

3 min. czytania
22.09.2022 16:53

„Athena” to najnowsza francuska produkcja Netflixa, która trafi na platformę już w piątek 23 września. Oceniamy film Romaina Gavrasa i prezentujemy jego dynamiczny zwiastun.

Athena - kadr z filmu
fot. materiały prasowe Netflix

„Athena” Romaina Gavrasa to nowy film Netflixa, którego światowa premiera miała miejsce na festiwalu filmowym w Wenecji. Dzieło o wojnie gangów z policją podzieliło publikę. Jedni zachwalali, że to nowa, świeża krew w sposobie opowiadania podobnych historii, inni narzekali na teledyskowość i styl rodem z gry komputerowej.

Redakcja poleca

„Athena” – zwiastun

Film Gavrasa reklamowany jest następującym materiałem promocyjnym:

„Athena” – opinia po seansie

Po pokazie w Wenecji, nasz dziennikarz za pośrednictwem mediów społecznościowych podzielił się krótką opinią o seansie. W poście na Instagramie czytamy:

„Athena”, czyli najnowszy film Romaina Gavrasa, wyprodukowany przez Netflixa to duchowy spadkobierca nominowanych do Oscara „Nędzników”, który ogląda się w zasadzie jak bezpośredni sequel tamtego dzieła. W tym znaczeniu, że „Athena” w zasadzie rozpoczyna się w tym momencie, w którym „Les Miserables” się kończyli - atakiem policji na blok mieszkalny i starciem z lokalnymi gangami. Napisy końcowe zdradzają, że to skojarzenie nie jest bezpodstawne, bo Ladj Ly był współtwórcą scenariusza do filmu. 

Sekwencja otwierająca „Athenę” jest świetnym wyznacznikiem stylu całego filmu i sama w sobie stanowi zresztą najlepszą część obrazu Gavrasa. Nakręcona na jednym ujęciu sekwencja pokazuje zamach na posterunek policji w wyniku odwetu za zabicie jednego z mieszkańców osiedla. Sekwencja ta, jak i cały film jest bombastyczna, rozbuchana, rozpędzona i świetnie zrealizowana. Sęk tkwi w tym, że większość dzieła jest utrzymana w tej stylówce, przez co dość szybko staje się… nudnawe.

Szanuję za teledyskowość i budowanie napięcia tempem i muzyką (ścieżka dźwiękowa Genera8ion mocno „daje po garach”) oraz ciekawe pokazywanie jak niewiele potrzeba do eskalacji przemocy, ale tak niewiele wiemy o bohaterach, ich relacjach, niesnaskach i starciu z policją, że z przykrością to stwierdzam, trudno jest w tę historię wejść w pełni.

Mam też wrażenie, że kino francuskie jest dość mocno nasycone tego typu historiami. Na ekranie dzieje się dużo, jest głośno, krew i ogień leją się dość gęsto, urywki wiadomości puszczane w telewizji pokazują, że sprawa nie dotyczy jedynie dzielnicy Athena, ale już i połowy kraju, a ja siedzę i oglądam to z zaskakującym wzruszeniem ramion, recytując filmy, które zrobiły to wcześniej i lepiej. Co chwila przychodziły mi do głowy kolejne tytuły: „13 dzielnica”, „Nienawiść”, teledyski Justice („Stress”) i poniekąd Blaze („The Territory”), które ten temat zrealizowały ciekawiej. Ba! W pewnym momencie do głowy przychodzi nawet „Dom z papieru”. Muzyka jest największym atutem dzieła, lubię tempo tej historii, ale zabrakło pierwiastka ludzkiego, przez który ta historia prawdziwie trzymałaby w napięciu. W obecnej formie jest po prostu OK i… „Był to film!”.

„Athena” – twórcy i obsada

Reżyserem filmu jest Romain Gavras, twórca teledysków, który zasłynął także swoim debiutem pełnometrażowym „A Cross The Universe”, będącym de facto ponad godzinnym teledyskiem grupy Justice czy obrazem „The World is Yours”, który nominowano do dwóch Cezarów.

Gavras jest też współautorem scenariusza, który napisał wraz z Ladjem Ly. Na ekranie zobaczymy zaś takich aktorów i aktorki jak: Dali Benssalah, Sami Slimane, Antony Bajon, Ouassini Embarek, Alexis Maneti czy Karim Lasmi.

„Athena” – kiedy premiera?

Premiera filmu będzie miała miejsce już w piątek 23 września na platformie Netflix.

Czytaj także:  „The People’s Joker”: film o transpłciowym Jokerze „uwięziony” przez spór z wytwórnią [WIDEO]

RadioZET.pl/informacja prasowa Netflix/YouTube

Inni Ludzie - kadr z filmu
12 Zobacz galerię
fot. materiały prasowe Warner Bros.