0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Koniec TVP? Czy opozycja zamknie Telewizję Polską?

3 min. czytania
17.10.2023 12:18

Opozycja zapowiadała, że po wygranych wyborach weźmie się za TVP. Czy to oznacza, że Telewizja Polska zostanie zamknięta, a jej pracownicy zwolnieni?

Danuta Holecka
fot. PIOTR GRZYBOWSKI/AGENCJA SE/East News

Chociaż Prawo i Sprawiedliwość miało największe poparcie arytmetycznie w wyborach parlamentarnych 2023, to zjednoczona opozycja otrzymała więcej mandatów, a tym samym przewagę w sejmie. Jedną z zapowiedzi Koalicji Obywatelskiej była szybka zmiana tego, co dzieje się w TVP po wygranych wyborach. Co czeka teraz Telewizję Polską?

TVP zostanie zamknięta? Plan opozycji na zmianę telewizji publicznej

Według wielu ekspertów politycznych na sukces PiS składało się posiadanie przez partię mediów publicznych, które w ciągu 8 lat zmieniły się w tubę propagandową. Manipulacje TVP był wielokrotnie ujawniane i nagłaśniane.

Mimo tej przewagi w kampanii wyborczej, opozycji udało się pokonać PiS. KO, Trzecia Droga i Nowa Lewica będą tworzyć nowy rząd, który ma naprawić szkody wyrządzone przez obecną partię rządzącą. Jedną z dróg naprawy kraju ma być zrobienie porządku z TVP. Co to jednak oznacza?

Jak podają Wirtualne Media, nowy minister kultury i dziedzictwa narodowego miałby za pośrednictwem Walnego Zgromadzenia ogłosić likwidację wszystkich państwowych spółek medialnych. Dzięki temu można by się zabezpieczyć przed ruchami obsadzonej przez zwolenników PiS Rady Mediów Narodowych. Kiedy w życie weszłyby nowe ustawy dotyczące mediów państwowych, wówczas stan likwidacji zostałby odwieszony. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego mógłby przywrócić kontrolę nad mediami państwowymi Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Kadencje obu instytucji, czyli RMN i KRRiT kończą się dopiero w roku 2028.

Największe zmiany w TVP i Polskim Radiu dotyczyłby zwolnień obecnych menadżerów i dziennikarzy zajmujących się newsami i publicystyką, w tym osoby odpowiedzialne między innymi za "Wiadomości". Nowa władza odmieniłaby najbardziej oblicze TVP Info.

Redakcja poleca

TVP i Polskie Radio: kto zostanie dyrektorem po przejęciu władzy przez opozycję?

W ustaleniach Wirtualnych Mediów pojawiło się też nazwisko nowego dyrektora połączonych TVP i PR. Miałby nim zostać Janusz Daszczyński - dziennikarz, który w latach 1994–1999 był wiceprezesem zarządu Telewizji Polskiej, a w okresie od 2015 do 2016 pełnił funkcję prezesa zarządu Telewizji Polskiej. Mimo że ostatnie stanowisko miał sprawować do roku 2019, został odwołany po wcieleniu w życie nowej ustawy dotyczącej mediów publicznych. Obecnie jest członkiem Rady Programowej TVP i walczy o odszykowanie za przedwczesne zwolnienie go z poprzedniego stanowiska.

Do tej pory istniało przekonanie, że pracownicy TVP są bezpieczni do roku 2025 - czyli wyborów prezydenckich. Sytuacja jednak się zmieniła. Członek Rady Programowej TVP, który jest związany z opozycją - Krzysztof Luft, zapewnia, że zmiany nastąpią najwcześniej na przełomie 2023 i 2024 roku.

- Nie dziwi mnie takie przekonanie panujące w TVP. Oni są tam tak przyzwyczajeni do tego, że TVP jest własnością PiS, że brak im wyobraźni, iż to się może bardzo szybko zmienić - ocenia Luft. - I zmieni się natychmiast po objęciu władzy przez obecną opozycję - zaraz po powstaniu nowego rządu. Jest absolutnie nie do pomyślenia, aby po powstaniu nowego rządu, utworzonego przez demokratyczną opozycję, nadal funkcjonowała taka groteskowa, propagandowa szczujnia. TVP, bezprzykładnie zawłaszczona w ostatnich latach przez partię władzy, musi zostać przywrócona całemu społeczeństwu. Są sposoby na bardzo szybkie przeprowadzenie tej zmiany - skomentował.

Redakcja poleca

TVP zlikwiduje wiele kanałów?

Członkowie opozycji liczą, że uda się dogadać w sprawie zmian w mediach publicznych z prezydentem Andrzejem Dudą, który jakiś czas temu zawetował głośne "Lex TVN". Wygląda na to, że w niedalekiej przyszłości zobaczymy zmiany podobne do tego, co działo się w 2016 roku, kiedy masowo zwolniono z TVP wielu dziennikarzy zajmujących się polityką i zastąpiono ich pracownikami sprzyjającymi władzy.

Istnieje jednak obawa, że obecny zarząd nie zaakceptuje nowego, co oznacza, że sprawa trafi na długie lata do sądu. Według Wirtualnych Mediów opozycja mogłaby wówczas wcielić w życie brak rekompensaty abonamentowej, co z kolei może doprowadzić TVP do zlikwidowania wielu kanałów, a co za tym idzie masowych zwolnień. Na pewno miejsca jako prezes TVP nie zagrzeje Mateusz Matyszkowicz. Janusz Daszczyński skomentował przyszłość obecnego szefa Telewizji Publicznej.

-  Moim zdaniem prezes Matyszkowicz już powinien zacząć się pakować. Gdyby RMN chciała w najbliższych dniach, jeszcze przed powołaniem nowego rządu, dokonywać zmian personalnych w TVP to tylko powiększy istniejący tam chaos. Zastanawiając się nad sytuacją zarządu i rady nadzorczej trzeba też zresztą pamiętać o ustaleniach opublikowanego właśnie raportu NIK - powiedział były szef TVP.

Tak czy inaczej, TVP czekają spore zmiany, które wejdą w życie w najbliższym czasie. 

Nie przegap
Jakie wykształcenie mają gwiazdy TVP? Oto, co studiowali Holecka czy Norbi
15 Zobacz galerię
fot. Mateusz Jagielski/East News