0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Teodozja z „Sanatorium miłości” przeżyła dramat. Mąż umierał w jej ramionach

2 min. czytania
02.05.2024 15:39

Teodozja z „Sanatorium miłości” opowiedziała o śmierci męża. Ukochany gwiazdy TVP umierał w jej ramionach. Mężczyzna doznał głębokiego udaru, lecz ostatkiem sił pożegnał się żoną. Jak Teodozja poradziła sobie po odejściu partnera?

Teodozja z „Sanatorium miłości” przeżyła dramat. Mąż umierał w jej ramionach
fot. TVP (Sanatorium miłości)

Sanatorium miłości” cieszy się dużą oglądalnością wśród widzów Telewizji Polskiej. Choć seniorzy tryskają dobrym humorem i pozwalają sobie na żarty na ekranie, wielu z nich ma za sobą przykre chwile. Niedawno Maria ujawniła, że samotnie wychowuje niepełnosprawnego syna. Z kolei Zygmunt opowiedział o śmierci żony. - Trzymałem ją wtedy za rękę - wyznał mężczyzna. Z podobnym dramatem zmierzyła się także inna uczestniczka 6. edycji „Sanatorium miłości”. Teodozja zdradziła, że jej drugi mąż doznał głębokiego udaru. Mężczyzna umierał w jej ramionach, lecz zdobył się na poruszający gest, by pożegnać się z ukochaną.

Mąż Teodozji z „Sanatorium miłości” miał udar. „W jednej chwili straciłam wszystko”

W rozmowie z Plejadą Teodozja z 6. sezonu „Sanatorium miłości” opowiedziała o miłości swojego życia. Po pierwszym małżeństwie, które zakończyło się rozwodem, kuracjuszka znalazła szczęście u boku innego mężczyzny. Niestety ich miłość przerwała nagła śmierć partnera Teodozji. - Byliśmy pięć lat po ślubie i mieliśmy przed sobą całe życie. Utrata męża była dramatycznym przeżyciem - rozpoczęła swoją opowieść seniorka.

Redakcja poleca

Pamiętam, że wrócił z pracy - a miał bardzo fajną, bo pracował z młodzieżą, spełniał się, co dawało mu radość. Zmęczony usiadł koło mnie, oparł się o moje ramię i... stracił przytomność. To był koniec, chwila. Doznał głębokiego udaru. (…) W jednej chwili straciłam wszystko. To było straszne - ujawniła. Gwiazda „Sanatorium miłości” wyznała, że mąż ostatkiem sił zdobył się na wzruszający gest i pożegnał się z nią, leżąc w szpitalu. - Jeszcze w szpitalu był moment, że ściskał moją rękę, ale to już było pożegnanie - powiedziała.

Odejście męża było dla Teodozji bardzo bolesne, ponieważ para tworzyła naprawdę udany związek. - Była bliskość między nami, radość. Cieszyliśmy się każdą chwilą. Z ogromną przyjemnością przygotowywałam dla męża posiłki. Zresztą wszystko, co robiliśmy dla siebie, było robione z przyjemnością. Jak się żegnaliśmy, padało: ty wiesz, że cię kocham. To samo odpowiadał mój mąż. To ostatnie jego słowa, które zapamiętam do końca życia - opowiadała.

Redakcja poleca

Tak Teodozja z „Sanatorium miłości” poradziła sobie po śmierci męża. Uratowała ją córka

Po śmierci męża Teodozja popadła w marazm. W czasie żałoby smutek zamienił się w zobojętnienie. Na szczęście kobieta mogła liczyć na wsparcie córki. - Byłam jakby poza rzeczywistością. Dała mi siłę w momencie, gdy praktycznie leciałam w dół. Wszystko mi zobojętniało i przestało mieć ważność. Nie interesowałam się absolutnie niczym. I moja córeczka po prostu zmotywowała mnie do ponownego otwarcia się na życie. Uświadomiła mi, że jesteśmy tu i teraz, a jutra może nie być. Takie jest moje motto w tej chwili - podsumowała seniorka w rozmowie z Plejadą.

Źródło: Radio ZET/Plejada

Nie przegap