0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Kabareciarze zrywają współpracę z Polsatem. Mówią o cenzurze i polityce

3 min. czytania
10.11.2023 15:52

Członkowie Kabaretu Moralnego Niepokoju i Kabaretu Młodych Panów poinformowali o zakończeniu współpracy z Polsatem. Po aferze związanej z cenzurowaniem skeczy kabareciarze wydali oświadczenie, w którym skrytykowali działania stacji.

Kabareciarze zrywają współpracę z Polsatem. Mówią o cenzurze i polityce
fot. Instagram (@kabaretmlodychpanow)

Kabaret na żywo” niespodziewanie zniknął z ramówki Polsatu. Wcześniej stacja ocenzurowała skecze przygotowane przez członków Kabaretu Moralnego Niepokoju i Kabaretu Młodych Panów. Robert Górski zasugerował, że miało to związek z biznesami Zygmunta Solorza i polityków PiS. Fani rozrywkowego show byli zrozpaczeni. Zorganizowali nawet protest, w którym sprzeciwili się cenzurze. Niestety nie przyniósł on pożądanych efektów. W końcu artyści kabaretowi skonfrontowali się z władzami Polsatu. - Spotkaliśmy się z dyrekcją Polsatu i usłyszeliśmy słowa przeprosin. Dowiedzieliśmy się też, że nic nie wiedzą, nic nie mogą zrobić, bo decyzje zapadają nad nimi, więc wzajemnie sobie podziękowaliśmy - mówił Robert Górski w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl. - Nie da się ukryć, że nasze zaufanie do stacji zostało podkopane, więc dajemy sobie prawo do wygłoszenia orędzia - powiedział.

Kabarety kończą współpracę z Polsatem. Komicy wydali mocne oświadczenie

Jak zapowiadali, tak też zrobili. Po nagraniu ostatniego odcinka „Kabaretu na żywo”, który być może nigdy nie trafi do emisji, satyrycy wydali oświadczenie, w którym poinformowali o zakończeniu współpracy z Polsatem. „Zarząd Polsatu postanowił zdjąć nas z wizji. Nie miało to związku z oglądalnością, bo każdy nasz odcinek jak żaden inny program w tej ramówce, przyciągał średnio 1,5 miliona widzów i ok 12% udziałów. Reklamy w naszym paśmie były dla stacji najbardziej dochodowe, program był najchętniej oglądalnym, a więc to inne względy niż te artystyczne zdecydowały o zastąpieniu nas w niedzielnym paśmie filmami, które średnio ogląda jedynie 400 tysięcy widzów” - czytamy we wpisie na Instagramie Roberta Korólczyka.

„Do niedawna nasza współpraca z Polsatem układała się wzorowo. Po tym jak TVP stała się propagandowym narzędziem jednej partii, to właśnie Polsat był przykładem obiektywizmu i artystycznej wolności. Niestety i tu pojawiła się poza publicystyczna polityka, a wraz z nią cenzura. Z naszego programu najpierw zniknął jeden skecz, potem zawieszono emisję do wyborów, kolejnym terminem emisji był 12 listopada, a teraz przypuszczamy, że nasi widzowie odcinków wcale nie zobaczą” - napisano w oświadczeniu. Nic więc dziwnego, że kabareciarze zdecydowali się zerwać współpracę ze słoneczną stacją. „Uważamy, że dalsza nasza współpraca z Polsatem na obecnych warunkach nie jest możliwa. (…) Nasze środowisko jest przeciwne wszelkim formom cenzury” - przekazano w komunikacie.

Redakcja poleca

Kabarety przejdą do TVP? Robert Górski wbił szpilę Edwardowi Miszczakowi

Zerwanie współpracy komików z Polsatem skomentował także Robert Górski. Satyryk nie omieszkał wbić szpili Edwardowi Miszczakowi. Choć we wpisie członka Kabaretu Moralnego Niepokoju nie padło nazwisko nowego dyrektora programowego stacji, Robert Górski podkreślił, że póki za sterami Polsatu stała Nina Terentiew, podobne sytuacje nie miały miejsca. „Dziękujemy pani Ninie Terentiew, która zawsze była nam przychylna i póki miała wpływ na politykę stacji, nigdy nie działa nam się krzywda” - napisał.

W zamieszczonym na Instagramie nagraniu Robert Korólczyk i Robert Górski jasno dali do zrozumienia, że nie planują już występować na antenie słonecznej stacji. - Polsatowi już dziękujemy. Do zobaczenia! Nie wiemy kiedy, ale nie tam gdzie do tej pory - powiedzieli. Jednak czy kabareciarze naprawdę nie wiedzą, gdzie mogliby zaprezentować swoje kolejne skecze? Część z nich już rozważa powrót do zreformowanej Telewizji Polskiej.

Źródło: Radio ZET/Wirtualne Media

Nie przegap
Jakie wykształcenie mają gwiazdy TVP? Oto, co studiowali Holecka czy Norbi
15 Zobacz galerię
fot. Mateusz Jagielski/East News