Andrzej z "Sanatorium miłości" prosi o pomoc finansową. "Niestety państwo nie pomaga"
Andrzej Nowak był uczestnikiem 6. sezonu "Sanatorium miłości 6" w TVP. W programie dał się poznać jako wrażliwy społecznik, pomagający innym pomimo trudnej sytuacji osobistej. Po programie chciałby iść o krok dalej i stworzyć fundację pomagającą byłym sportowcom, których los okrutnie doświadczył po zakończeniu kariery.
![Andrzej Nowak z "Sanatorium miłości 6"](https://gfx.rozrywka.radiozet.pl/var/g3-radiozetrozrywka/storage/images/seriale/andrzej-z-sanatorium-milosci-prosi-o-pomoc-finansowa-niestety-panstwo-nie-pomaga/23532436-1-pol-PL/Andrzej-z-Sanatorium-milosci-prosi-o-pomoc-finansowa.-Niestety-panstwo-nie-pomaga_content.jpg)
Andrzej z "Sanatorium miłości" potrzebuje wsparcia dla swojej inicjatywy
Andrzej Nowak był jednym z najbardziej kontrowersyjnych uczestników 6. sezonu "Sanatorium miłości", lecz widzom imponowała jego wrażliwość i chęć niesienia pomocy ludziom w potrzebie. Kuracjusz przyznał się, że z powodu problemów finansowych zamieszkał w ośrodku. W placówce udzielał się jako sanitariusz. Pełni także rolę ambasadora Stowarzyszenie Oldbojów Piłki Ręcznej, pomagającej byłym sportowcom.
Andrzej sam był kiedyś zawodowym szczypiornistą i wie, jak skończyli jego koledzy, gdy z grania wyeliminowała ich kontuzja. Dziś są schorowani i ledwie wiążą koniec z końcem. - Znam byłych sportowców z Poznania, Koszalina czy Złotoryi, którzy cierpią i są w trudnej sytuacji, ale niestety państwo im nie pomaga. Ze swoim cierpieniem muszą radzić sobie sami, a rehabilitacja często przekracza ich budżet - wyznał w rozmowie z Plejadą Andrzej.
Uczestnik "Sanatorium miłości" zbiera środki dla Stowarzyszenia i chętnie pomaga, gdy trzeba coś zorganizować lub przewieźć. Zdaje sobie jednak sprawę, że bez wsparcia ludzi dobrej woli będzie można pomóc tylko garstce potrzebujących.
Andrzej z "Sanatorium miłości" planuje założyć fundację
Andrzej nie ukrywa, że potrzeby są ogromne, a stowarzyszenie ma ograniczone możliwości, dlatego chciałby przekształcić je w fundację. Wtedy mógłby pozyskiwać większe sumy oraz granty rządowe. Z zebranych funduszy zamierza finansować podopiecznym rehabilitację, zakup podstawowych środków do życia i sprzętów domowych.
Były adorator Teodozji wierzy się, że wkrótce uda mu się ruszyć z przedsięwzięciem. Na pewno będzie mógł liczyć na pomoc Marysi Waligóry z "Sanatorium miłości", która prowadzi fundację dla osób niepełnosprawnych, i zapewne chętnie pomoże mu przebrnąć przez gąszcz formalności.