Zaskakująca sytuacja w "Jeden z dziesięciu". Produkcja musiała przeprosić uczestnika
W "Jeden z dziesięciu" doszło do bezprecedensowej wpadki. Uczestnikowi nie uznano odpowiedzi, ponieważ błędnie zadziałał mechanizm kontroli. Mężczyzna nie złożył odwołania, ale w jego sprawie zareagowali widzowie. - Trzeba było się przyznać do błędu i poszukać rozwiązania - wspominał tamto zdarzenie Tadeusz Sznuk.
![Wpadka w Jeden z dzissięciu](https://gfx.rozrywka.radiozet.pl/var/g3-radiozetrozrywka/storage/images/plotki/zaskakujaca-sytuacja-w-jeden-z-dziesieciu-produkcja-musiala-przeprosic-uczestnika/21360942-1-pol-PL/Zaskakujaca-sytuacja-w-Jeden-z-dziesieciu-.-Produkcja-musiala-przeprosic-uczestnika_content.jpg)
"Jeden z dziesięciu" to jeden z najpopularniejszych teleturniejów w Telewizji Polskiej. Format emitowany od 1994 roku wciąż ma szerokie grono wiernych fanów. Nie bez znaczenia dla popularności show jest obecność Tadeusza Sznuka w roli prowadzącego - prawdziwej legendy teleturnieju, niezmiennie cenionego za klasę, profesjonalizm i ujmujące poczucie humoru. Ale nawet tak doświadczonemu prezenterowi w ciągu 30-letniej historii programu przydarzały się wpadki. Tadeusz Sznuk do dziś wspomina jedno z feralnych wydań "Jednego z dziesięciu", po którym musiał tłumaczyć się z pomyłki i przywrócić uczestnika do gry.
Wpadka w "Jeden z dziesięciu": nie zadziałała kontrola odpowiedzi
W jednym z odcinków "Jednego z dziesięciu" w 2017 roku uczestnikowi nie zaliczono poprawnej odpowiedzi. Pytanie dotyczyło liczby igrzysk olimpijskich zorganizowanych w Ameryce Południowej. Uczestnik podał, że sportowe wydarzenie odbyło się raz, mając na myśli Rio de Janeiro w 2016 roku, ale nieoczekiwanie usłyszał dźwięk oznaczający błędną odpowiedź. Tadeusz Sznuk w uzasadnieniu stwierdził, że w Ameryce Południowej nie odbyły się ani jedne igrzyska.
- Ani razu. Raz były w Meksyku, ale Meksyk to Ameryka Północna - powiedział prezenter, a uczestnik nie zaprotestował.
Widzowie natychmiast wyłapali pomyłkę i donieśli o tym produkcji teleturnieju. Po krótkim dochodzeniu okazało się, że w studiu zawiódł mechanizm kontroli odpowiedzi.
- Nie zadziałała kontrola w studiu. W związku z tym nie przerwaliśmy nagrania. Uczestnik nie zgłosił reklamacji, gra toczyła się dalej. Widzowie jednak zareagowali natychmiast - wyjaśnił w rozmowie z Interią Tadeusz Sznuk.
Twórcy programu przyznali się do błędu i przeprosili uczestnika, a żeby sprawiedliwości stało się zadość, postanowili przywrócić go do gry w następnym odcinku.
- W takim przypadku, mimo iż zawodnik nie złożył reklamacji we właściwym momencie, musimy zareagować. Trzeba było się przyznać do błędu i poszukać rozwiązania. Uczestnik zgodził się na skrócenie oczekiwania na kolejny udział w grze i niebawem znowu zobaczymy go na ekranie - podkreślił prowadzący "Jeden z dziesięciu".
Zobacz także: Tak wyglądał Tadeusz Sznuk w młodości. Przypominał hollywoodzkiego aktora