Obserwuj w Google News

Wojciech Bojanowski stracił dziecko. Ma apel do zakładów pogrzebowych

2 min. czytania
18.11.2022 17:55

Wojciech Bojanowski opowiedział o traumatycznym przeżyciu, jakim jest strata dziecka. Dziennikarz, nie kryjąc wzruszenia, podzielił się dramatycznymi chwilami i zwrócił się z apelem do zakładów pogrzebowych. „Czuję się bezsilny” – wyznał Martynie Wojciechowskiej.

Wojciech Bojanowski
fot. Wojciech Olszanka/Dzien Dobry TVN/East News

Wojciecha Bojanowskiego możemy oglądać w „Faktach” emitowanych na antenie TVN, gdzie m.in. relacjonował wojnę na Ukrainie. Reporter przeżył prawdziwy dramat – kiedy przebywał na pełnym morzu, gdzie realizował jeden z dokumentów „Niech toną” na temat trudnego losu emigrantów, dowiedział się, że dziecko, którego spodziewa się z żoną, jest chore i nie ma szans na przeżycie.

Zobacz także:  Wojciech Bojanowski wspomniał śmierć nienarodzonego dziecka. "Nigdy nie krzyknął"

Wojciech Bojanowski szczerze o śmierci dziecka: „Chłopczykowi przestało bić serce”

Bojanowski był ostatnio gościem na kanale Martyny Wojciechowskiej, której opowiedział o traumatycznych przejściach, z jakimi musiał zmierzyć się kilka lat temu.

Marta dzwoni i mówi, że była na badaniach. Okazało się, że nasze dziecko jest bardzo chore, prawdopodobnie nie urodzi się żywe, ma na wierzchu wnętrzności, ta ciąża się nie może udać. Ja jestem na tym statku i czuję się bezsilny, bo mogę stanąć na głowie, ale nie zmuszę włoskiego rządu i straży granicznej, żebyśmy mogli się zbliżyć do tego brzegu

 – wyznał podróżniczce pełen emocji.

Redakcja poleca

Choć zadanie nie należało do łatwych, reporterowi udało się szybko dostać do kraju – niestety było już za późno.

- Udaje się przylecieć do Warszawy w Sylwestra, późno wieczorem, jedziemy do Wrocławia po to, żeby się przekonać już chwilę później, że temu chłopczykowi przestało bić serce – wspomina Bojanowski.

W dalszej części wywiadu dziennikarz zwrócił uwagę na beznadziejne warunki, jakie oferują szpitale kobietom, które straciły dziecko.

- Masz urodzić dziecko i zostajesz z tym zupełnie sama, dostajesz tabletkę na wywołanie porodu i masz sama sobie z tym poradzić (...) Urodzić to dziecko i włożyć do plastikowego pojemnika jak na zupkę chińską i oddać do badania. Nie ma przy tobie pielęgniarki, lekarza, nikogo – nie krył rozgoryczenia.

Reporter skierował też kilka słów w stronę zakładów pogrzebowych, których postawa często również bardzo odbiega od norm.

Chciałbym zaapelować do zakładów pogrzebowych, które zajmują się takimi rzeczami, gdy ktoś stracił dziecko, że nie jest najlepszym pomysłem, żeby proponować rodzicom, że wyślą przesyłką kurierską to ciało tego dziecka, bo jak rodzic coś takiego słyszy, to nie jest fajne dla niego

 – powiedział, a z jego oczu popłynęły łzy.

Wojciech Bojanowski nie krył swojego rozczarowania polską opieką medyczną, z którą musiała mieć do czynienia jego żona.

- To nie jest do końca stan rzeczy, jakiego chcielibyśmy oczekiwać od służby zdrowia w XXI wieku – podsumował.

Zgadzacie się?

Gwiazdy, które straciły dziecko
10 Zobacz galerię
fot. STANISLAW KOWALCZUK/EAST NEWS, VIPHOTO/East News, PIOTR KAMIONKA/REPORTER/EAST NEWS, TRICOLORS/East News