slot: premiumboard
slot: topscroll
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Filip Chajzer przesadził z cenami swojego kebabu? Fani: "nazwisko nie wystarczy"

2 min. czytania
07.04.2024 20:46

Filip Chajzer przesadził z cenami swojego kebabu? Choć zaliczył fantastyczny start nowego biznesu, to fani grzmią, że przy tych cenach to i nazwisko nie wystarczy, by foodtruck mógł się utrzymać.

Filip Chajzer przesadził z cenami kababu
fot. Instagram/@filip_chajzer/screen
slot: billboard
slot: billboard

Filip Chajzer po odejściu z " Dzień dobry TVN" nie próżnuje. Już jakiś czas temu sprzedał swoją działkę ROD z domkiem, wspominając, że musi zwolnić kapitał. W międzyczasie ruszył z budową domu na Mazurach, który obecnie dostępny jest na wynajem. Potem otworzył swoją restaurację w Warszawie, a ostatnio pochwalił się spełnieniem marzenia o otwarciu własnej "budy" z kebabem. Interes oczywiście polecił swoim fanom na Instagramie. Nic dziwnego, że kiedy informacja poszła w eter, a i pogoda była bardzo sprzyjająca, pod kebabem ustawiały się długie kolejki. Nie wszyscy są jednak zadowoleni z tego, co w kebabie Filipa zastali.

Filip Chajzer przesadził z ceną kebabu? Klienci grzmią

5 kwietnia 2024 punktualnie w południe ruszył kolejny biznesowy projekt Filipa Chajzera, czyli kraftowy Gemüsekebap, wzorowany na legendarnym przysmaku z berlińskiego z Kreuzbergu. "W najpiękniejszych snach nie wyobrażałem sobie takiego startu. Jestem dumny z mojej załogi i na końcu z siebie, bo, kiedy wszyscy się śmiali z "budy z kebsem", ja miałem to centralnie w du*ie i robiłem swoje!" —- napisał na Instagramie Filip po startowym dniu swojego foodtracka. Teraz były prezenter śniadaniówki chwali się kolejnym sukcesem. W nowym wpisie przekazał, że znów odniósł sukces i sprzedał dosłownie wszystko.

Redakcja poleca

"Nasze mięso marynuje się 24 godziny i jest robione tylko i wyłącznie dla nas. Nie spodziewałem się takiego uderzenia klientów. Kolejka od rana do nocy. Pięknie dziękuję za cierpliwość. Dziś, kiedy po raz drugi spotkałem tę samą parę w kolejce, a krótka nie była — poczułem radość. Wracają!" - napisał uradowany Chajzer, wrzucając zdjęcie długiej kolejki przed budką. Jednak pod jego wpisem pojawiło się sporo komentarzy, w których klienci już skarżą się na ceny i przestrzegają, że na "nazwisku długo nie pojedzie". "W Warszawie od 14 zł, ale cena mówi sama za siebie. Od 23 zjesz już dobrego. 44 to mocne przegięcie. Nazwisko wg mnie na długo nie wystarczy. 2 kebsy i coś do picia za 100 zł? Kiepski żart", "Przy tej cenie nie będą wracać. W restauracji można już zjeść za tą kasę, a nie kebsa" — czytamy pod postem na Instagramie.

Dotąd Filip Chajzer do tych "zarzutów" się nie ustosunkował, ale chyba nawet nie ma takiej potrzeby, bo znacznie więcej pojawiło się komentarzy pozytywnych. Jedni internauci mówią, że byli i bardzo chwalą zakupione jedzenie. Jeszcze inne osoby zauważają, że ceny wcale nie są tak wygórowane, szczególnie jeśli dostaje się dobry produkt. A Filip Oczywiście zapowiada, że po krótkiej przerwie na uzupełnienie zapasów, kebab wraca we wtorek.

Źródło: Radio ZET/Instagram

Nie przegap
slot: leaderboard_pod_art