Obserwuj w Google News

Ewa Gawryluk przeżyła koszmar. "Słów 'kocham cię' nie usłyszałam nigdy"

2 min. czytania
06.02.2023 09:21

O trudach dorastania w PRL-u można byłoby opowiadać w nieskończoność. Z problemami zmagali się wówczas wszyscy — także ci, których dziś uważamy za gwiazdy. Ewa Gawryluk przyznała, że los nie szczędził jej bólu. W niedawnym wywiadzie opowiedziała o swoich traumach.

Ewa Gawryluk przeżyła koszmar. "Słów 'kocham cię' nie usłyszałam nigdy"
fot. Screen/Instagram: @ewa_gawryluk

Kariera Ewy Gawryluk nabrała tempa w latach 90. Gwiazda "Klanu" i "Na Wspólnej" nie miała jednak łatwego startu. Jej młodość naznaczona była bolesnymi doświadczeniami.

Zobacz także: Ewa Gawryluk apeluje: „Bardzo proszę o nieprzysyłanie zdjęć penisów”

Ewa Gawryluk opowiedziała o traumach z dzieciństwa

Gawryluk dorastała w trudnych czasach, a dodatkowym ciężarem był dla niej brak poczucia akceptacji ze strony rówieśników. Młoda Ewa doświadczyła odrzucenia ze strony innych dzieci ze względu na to, że była "inna". Nie chodziła na religię i jest mańkutem — to wystarczyło, by skazać ją na ostracyzm.

O tym się kiedyś głośno nie mówiło. Nie nazywało się tego. Była przemoc, miało to miejsce - stwierdziła w programie "Kulisy sławy".

Jej dom rodzinny także nie sprzyjał budowaniu poczucia własnej wartości. Aktorka wspomniała, że jej rodzice byli bardzo zdystansowani emocjonalnie.

Słów "kocham cię" nie usłyszałam nigdy - wspomniała.

Ewa Gawryluk była zmuszona szukać siebie z dala od środowiska, w którym dorastała. W ten sposób znalazła się w świecie show-biznesu. Jednak nawet tam nie było jej łatwo.

Zobacz także: Ewa Gawryluk ma nowego partnera? Rozwiodła się po 22 latach. "Powrót z randki" [FOTO]

Ewa Gawryluk wspomina początki kariery. "Kobieta była ozdobnikiem"

Lata 90. były jej czasem. Kariera Gawryluk nabrała oszałamiającego tempa, jednak aktorka musiała zapłacić za to wysoką cenę. Dawniej kobiety występujące na ekranach były swoistą wizytówką produkcji — musiały być ładne, charyzmatyczne i nie mieć nic przeciwko rozbieraniu się na planie. Bez względu na poświęcenie, aktorki często żyły w cieniu mężczyzn, z którymi przyszło im grać.

Kobieta była takim ozdobnikiem. Jak to Janda nazwała: materacem dla męskich ról (...). I taka była prawda, że ten cycek czy goły pośladek lepiej się sprzedawał

Aktorka nauczyła się traktować swoje ciało jak narzędzie, którym posługuje się w pracy. Być może było to potrzebne, by znalazła się w miejscu, w którym znajduje się dziś.

Redakcja poleca

Źródła: RadioZET.pl/Kulisy sławy