Obserwuj w Google News

Michał Kempa przerywa milczenie na temat „Szkła kontaktowego”. Zwrócił się do widzów i uderzył w TVP

4 min. czytania
20.06.2023 09:34

Michał Kempa opublikował oświadczenie, związane z aferą wokół „Szkła kontaktowego”. Komentator programu przekazał widzom, czy zamierza w nim pozostać, a także zwrócił się do wszystkich, którzy krytykują Daukszewicza. W obszernym oświadczeniu uderzył także w TVP.

Michał Kempa
fot. JACEK DOMINSKI/REPORTER/EAST NEWS

Afera ze „ Szkłem kontaktowym” zatacza coraz szersze kręgi. Spór Krzysztofa Daukszewicza i Piotra Jaconia jest komentowany przez kolejne osoby z show-biznesu. Niedawno Hanna Lis stwierdziła, że komentator „Szkła” robi z siebie ofiarę. Z kolei Sam Piotr Jacoń upublicznił treść swojej rozmowy z Daukszewiczem. Pośród tego wszystkiego są widzowie programu, którzy zastanawiają się, co dalej z ich ulubionym formatem. Po tym, jak inni komentatorzy „Szkła” – Robert Górski i Artur Andrus – w geście solidarności zadeklarowali swoje odejście z programu, mówi się o odejściu kolejnej osoby z ekipy. Teraz głos z w tej sprawie zabrał kolejny komentator programu – Michał Kempa.

Michał Kempa zabrał głos w sprawie „Szkła kontaktowego”

Michał Kempa jest komentatorem „Szkła kontaktowego” od 2016 roku. To Artur Andrus zadzwonił do niego z propozycją pojawienia się w programie – i tak też się stało. Do tego Kempa odwołał się w swoim długim wpisie, który zamieścił w mediach społecznościowych. Z jego wypowiedzi jasno wynika, że opowiada się za tym, by program po prostu trwał.

- Mój stosunek do „Szkła kontaktowego” jest specyficzny. To program, który ma swoje wady, ma ich nawet całkiem sporo, ale ma też zalety, podstawową – w moim mniemaniu – jest po postu jego trwanie. „Szkło” było, jest i prawdopodobnie jeszcze będzie. Ta długowieczna perspektywa od dawna daje mi poczucie zawodowej i nawet życiowej stabilności. Bez względu na okoliczności. Okoliczności są podane powyżej. Ja zaś z tego miejsca dziękują Arturowi Andrusowi, który to te kilka lat temu zadzwonił do mnie zapytać, czy bym przypadkiem w takim jednym programie nie spróbował swoich sił – napisał.

W kolejnych słowach Kempa pochwalił Tomasza Sianeckiego za to, że jest świetnym przełożonym i że na całą sytuację zareagował w odpowiedni sposób.

- Takich „szefów” Wam w życiu życzę. Jeszcze „Szkiełko” nie zginęło. Ulubiony program Waszej babci – przekazał.

Do wpisu w formie grafiki zostało dodane także osobne oświadczenie, w którym Michał Kempa napisał wprost czy zamierza z programu odejść, czy chce w nim zostać.

Ja w „szkiełku” zostaję, bo chcę być lojalny wobec reszty zespołu – przekazał. – Poza tym, moja mama chce, żebym miał choć jedną stałą robotę. No, chyba że mnie wywalą, ale bez przesady. Ten kraj zasługuje na lepszych męczenników niż ja

– dodał z przymrużeniem oka.

Jednocześnie wyraził zrozumienie dla Piotra Jaconia, którego nie widzi w roli podżegacza do hejtu, który niszczy rodzinę Daukszewiczów. Zauważył, że dziennikarz „jest po prostu ojcem, który się wkur*wił" w słusznej sprawie.

Michał Kempa zwraca się do widzów i uderza w TVP

W swoim oświadczeniu Michał Kempa zwrócił jeszcze uwagę na kilka innych kwestii. Nawiązując do głośnych afer (z Wojewódzkim i jego „żartowaniem” z „gwałcenia Ukrainek”, oraz z Piotrem Kraśką, który kilka lat prowadził auto bez stosownych uprawnień — przyp. aut.), przekazał, że szefostwo "Szkła" postąpiło w tej sytuacji bardzo dobrze — tak nawet nie postąpił TVN po rzeczonych skandalach.

- Stacja postanowiła zareagować. Ostro i pryncypialnie. Dobrze. Tak trzeba. Ale może też trzeba było być tak samo pryncypialnym jak ktoś przez kilka lat jeździł bez prawa jazdy, albo jak inny typo opowiadał o gwałceniu Ukrainek — wypunktował.

Wreszcie stwierdził też, że w jego opinii taka jest specyfika komedii, że niekiedy nawet przypadkiem zdarza się kogoś skrzywdzić. 

- Słowa, które na żywo powiedział w programie Krzysztof Daukszewicz, mógł powiedzieć każdy. Mogłem to być ja. Taka jest specyfika komedii, satyry, czy czego tam chcecie, że czasami puszczają hamulce i pie*doli się głupoty. Takie, które krzywdzą innych. Co zresztą sam „sprawca” dość szybko zauważył. I chyba właśnie  to nie pozwoliło mi tak szybko dołączyć do tańczących na daukszewiczowym grobie – napisał Kempa, stając po stronie kolegi ze „Szkła”.

Redakcja poleca

Michał Kempa zwrócił się też do tych widzów, którzy wieszają na Daukszewiczu psy, ciesząc się, że "jednego dziadersa mniej". Jego zdaniem każdemu w którymś momencie życia może zdarzyć się przestać odnajdować w granicach poprawności politycznej.

- Słuszną macie rację. Ale pamiętajcie. Jest rok 2023. Z bezpiecznej pozycji dajecie swoje lajki i komcie. Kumacie. Wiecie, co trzeba i co należy. Ja też wiem. Jeszcze. Ale lata zaczną Wam lecieć i w końcu się zatrzymacie. W końcu debata publiczna, dyskurs i granice poprawności zaczną być dla Was mętne i niezrozumiałe. I też zaczniecie pier*olić głupoty. Staniecie się dziadersami, dziaderskami i osobami dziaderskimi. I też ktoś może Was wyrzucić z roboty i te ordery z czerwca 2023 mogą Wam wtedy nie pomóc – zaapelował.

Na koniec komentator "Szkła kontaktowego" uderzył też w TVP, zauważając, że na Woronicza muszą się teraz bardzo śmiać z całej afery i cieszyć, że "w TVN-ie się żrą". Michał Kempa podkreślił, że odejście Daukszewicza jest wynikiem rozmów, a to, co się dzieje, wciąż jest jakąś formą dyskursu, którego w TVP brak lub który odbywa się "po kiblach".

Chciałbym zwrócić się jeszcze do tzw. "drugiej strony", co to się teraz pewnie cieszy i zaciera ręce, że "ojoj, w tvnie się żrą!". KD odszedł w wyniku rozmów. To, co się tu teraz odbywa, też jest rodzajem rozmowy, różnicy zdań. Czyli czegoś, co Wy, tam, na Woronicza, możecie robić tylko gdzieś tam po kiblach, ze ściszonym głosem, bo stara jest w piwnicy. I choćby to różni TVN24 od TVP Info

- zagrzmiał Kempa w finale oświadczenia.

Gwiazdy zwolnione z TVP
8 Zobacz galerię
fot. Mateusz Grochocki/East News, VIPHOTO/East News, VIPHOTO/East News