Obserwuj w Google News

Maja Bohosiewicz gorzko wspomina ślub. “Doczołgałam się do ołtarza”

2 min. czytania
07.02.2024 18:56

Uważa się, że ślub powinien być jednym z najpiękniejszych dni w życiu. Niestety Mai Bohosiewicz nie było dane przeżyć tego momentu w ten sposób. Gwiazda przyznała, że do ołtarza po prostu się “doczołgała”. Co się stało? 

Maja Bohosiewicz gorzko wspomina ślub. “Doczołgałam się do ołtarza”
fot. instagram.com/majabohosiewicz

Maja Bohosiewicz pierwsze kroki w show-biznesie stawiała jako aktorka, jednak z biegiem czasu przebranżowiła się w pełnoetatową instagramową influencerkę. Oprócz tego założyła własną markę modową i wszystko wskazuje na to, że młodsza z sióstr Bohosiewicz nie potrzebuje kontaktów filmowych czy serialowych, by utrzymać się na fali show-biznesowej popularności. 

Zobacz też:  „Love Never Lies 2”: kiedy finał hitu Netflixa? Które pary przetrwają?

Maja Bohosiewicz gorzko wspomina swój ślub

Maja Bohosiewicz od kilku lat jest w związku małżeńskim z biznesmenem Tomaszem Kwaśniewskim. Podczas gdy celebryckie śluby i wesela często są dużym, medialnym wydarzeniem, z którego gwiazdy zdają później obszerne instagramowe relacje, w przypadku Bohosiewicz było nieco inaczej. Aktorka na swoim weselu była jedynie przez chwilę. Dlaczego? 

Redakcja poleca

- Ja byłam po prostu chora. Najbardziej chora w całym moim życiu. Zamiast na makijaż, pojechałam na pogotowie, żeby dostać kroplówkę, więc doczołgałam się do ołtarza, przyjęłam i poszłam z powrotem przykryć się kocykiem. Nie byłam na swoim weselu de facto - powiedziała Maja Bohosiewicz w rozmowie z Damianem Glinką z portalu “Pomponik”. 

Maja Bohosiewicz weźmie drugi ślub? 

Jednak w dobie szalenie popularnych “drugich ślubów” znanych też jako odnowa przysięgi, powtórzenie tego dnia nie wydaje się szczególnie wielkim problemem. Jednak Maja Bohosiewicz przyznaje, że nie czuje takiej potrzeby.

Oto najkrótsze małżeństwa gwiazd. Rekordziści wytrzymali razem 55 godzin
17 Zobacz galerię
fot. Anatol Chomicz/Polska Press/East News

- Nie mam takiej potrzeby wywalenia takiej ilości pieniędzy, żeby się pobawić, albo się znowu nie pobawić - powiedziała ze śmiechem. Bohosiewicz nie kryje swojego oburzenia związanego z tym, jakie koszty generuje ślub. - Dla mnie to jest chory biznes i to jest wtłaczanie młodym kobietom jakiejś księżniczkowej ideologii, że one przez ten jeden wieczór muszą się czuć cudownie i to właśnie na ten wieczór będą brały kredyty, rodzice wyciągną wszystkie zaskórniaki, po to, żeby ona wjechała w karocy i wyszła w sukience za 10 koła - skwitowała Bohosiewicz.

Żródło: Radio ZET/Pomponik

Nie przegap