Obserwuj w Google News

Żona Krzysztofa Daukszewicza broni męża. "Wiedział, że spier..."

2 min. czytania
17.05.2023 07:52

Krzysztof Daukszewicz zaliczył nie jedną, a dwie poważne wpadki w „Szkle kontaktowym”. Najpierw obraził Piotra Jaconia, a następnie przeklął na wizji. Żona satyryka próbuje go tłumaczyć.

Żona Daukszewicza tłumaczy męża po wpadce. Co Krzysztof naprawdę sądzi o Jaconiu?
fot. TRICOLORS/East News

„Szkło kontaktowe” to magazyn publicystyczno-satyryczny, który od 2005 roku jest emitowany na antenie TVN24. Jego formuła opiera się na dyskusji dziennikarzy, którzy z przymrużeniem oka omawiają aktualne wydarzenia na scenie politycznej. Z racji tego, że jest nadawany na żywo, istnieje ryzyko, że pojawią się w nim wpadki i nieprzewidziane wcześniej sytuacje. Dowodu na to nie trzeba szukać daleko.

Stały gość programu, Krzysztof Daukszewicz, zaliczył ostatnio dwie ogromne wpadki na wizji. Najpierw obraził Piotra Jaconia, a później przeklął. W obu przypadkach nie wiedział, że wciąż był na wizji.

Redakcja poleca

„Szkło kontaktowe”. Krzysztof Daukszewicz obraził Piotra Jaconia

Kończąc program, prowadzący Tomasz Sienecki połączył się z Piotrem Jaconiem, który jest szanowanym dziennikarzem TVN. Znany jest nie tylko ze swojej działalności zawodowej, ale także z tego, że jako ojciec transpłciowego dziecka publicznie wspiera osoby o odmiennej ekspresji płciowej. Wtedy na antenie wybrzmiały skandaliczne słowa. Krzysztof Daukszewicz nie ugryzł się w język, a powinien. Dwukrotnie.

A jakiej płci on jest dzisiaj? – zakpił kabareciarz. Prowadzący, próbując zachować takt i nie wychodzić z roli, nie skomentował tych słów. Widać było jednak jego zakłopotanie. Wypowiedź Daukszewicza dotarła także do uszu Piotra Jaconia, któremu ten „żart” wyraźnie się nie spodobał. Nie był to jednak koniec wpadek Daukszewicza.

Satyryk, który widocznie nie wiedział, że wciąż jest na wizji, na koniec rzucił soczyste przekleństwo. Chyba w ten sposób chciał dać do zrozumienia Sieneckiemu, że zrozumiał swój poprzedni błąd. – Chyba ja pie***lnąłem głupotę – powiedział. Chociaż w tym przypadku się nie mylił, jego słowa pozostawiły po sobie spory niesmak.

Po emisji programu w sieci pojawiło się oświadczenie redakcji TVN24. Głos zabrał także Piotr Jacoń, który w mediach społecznościowych dał upust swojemu rozgoryczeniu. Teraz w dyskusję włączyła się także żona Daukszewicza.

Redakcja poleca

Żona Krzysztofa Daukszewicza broni męża

Żona Daukszewicza podjęła próbę ratowania wizerunku męża. Zamieściła w sieci post, w którym odniosła się do jego wpadek. Stwierdziła, że satyryk bardzo szanuje Piotra Jaconia, a jego obraźliwy dowcip był jedynie nieudaną próbą rozbawienia widzów.

„Wiele razy słyszałam o panu Piotrze dużo dobrego z Krzysia ust, nasi przyjaciele wiedzą, że to prawda. Stało się i się nie odstanie. Krzyś już go przeprosił prywatnie wczoraj i oficjalnie dzisiaj, a jeszcze pewnie wiele razy będzie przepraszał. Cały czas to przytrafia się moim ulubionym satyrykom w Stanach — nie będę podawać nazwisk, żeby nie dawać powodów do kąśliwych uwag. Nie można jednak zwalać na zawód satyryka, kiedy się kogoś zwyczajnie rani. Krzyś przerobił okropny dowcip Kaczyńskiego i już w momencie mówienia wiedział — że spier…”  – napisała na Facebooku.

Źródła: RadioZET.pl