Obserwuj w Google News

Rodzina królewska pójdzie do pracy? Karol III nie chce się dzielić fortuną

Maria Czarniecka
2 min. czytania
28.03.2023 09:56

Karol III planuje zmienić zasady panujące od wieków w pałacu Buckingham. Jak podaje Wirtualna Polska, monarcha chce odciąć część członków rodziny od królewskiego skarbu. Oznacza to, że wielu „royalsów” będzie musiało poszukać sobie normalnej pracy.

Rodzina królewska pójdzie do pracy? Karol III nie chce się dzielić fortuną
fot. Jan Kucharzyk/East News

Karol III dopiero 6 maja oficjalnie obejmie tron, jednak królewskie obowiązki pełni od dnia śmierci swojej matki, czyli od września ubiegłego roku. Przez 73 lata oczekiwania na przejęcie władzy w jego głowie zrodziło się wiele pomysłów na zrewolucjonizowanie monarchii. Jednym z nich jest kompletna zmiana podejścia do finansów.

Zobacz też:  Snoop Dogg wystąpi na koronacji Karola III? Raper prosi: "Niech to się stanie"

Co robią członkowie rodziny królewskiej?

Wiadome jest, że król lub królowa reprezentuje kraj, bierze udział w spotkaniach z premierem, czy otwiera posiedzenia Parlamentu. Najstarszy potomek przygotowuje się do objęcia władzy po śmierci rodziciela, ale co z resztą rodziny? Ich zadania opisuje się tajemniczym pojęciem „pełnienia obowiązków królewskich”.

Redakcja poleca

„Royalsi” mają wspierać władcę w jego pracy. Organizują przyjęcia, na których zabawiają gości, odpisują na listy, reprezentują Wielką Brytanię na zagranicznych wyjazdach, niektórzy służą w wojsku, a jeszcze inni zajmują się działalnością charytatywną. Za tę pracę mają zagwarantowane wszystko – od wyżywienia i własnej posiadłości, po transport, obsługę czy (często nietanie) ubranie.

Karol III chce odciąć rodzinę od finansów?

Brytyjska monarchia utrzymuje się dzięki podatnikom, którym nie podoba się rozrzutne życie rodziny. A jest na kogo łożyć. Brytyjczycy stawiają więc coraz większy opór, zwłaszcza w dobie szalejącego kryzysu. Nowy władca ma jednak wyjść naprzeciw ich potrzebom.

Jak podaje Wirtualna Polska, syn Elżbiety II ma chcieć odgraniczyć wydatki pałacu. Pierwszym krokiem ma być odcięcie od finansów osób, które nie pełnią ważnych dla Windsorów funkcji. Mają sami zarabiać na swoje utrzymanie, co oznacza, że księżniczka Charlotte i jej młodszy brat będą musieli iść w przyszłości do normalnej pracy. Brytyjskie media podają też, że zgodnie z tym planem na utrzymanie z królewskiego skarbu będzie mógł liczyć tylko najstarszy potomek następcy tronu.

Zobacz też:  Karol III wyklucza kolejnych „royalsów”. Eugenia i Beatrice pozbawione zaszczytu

Szeregi pracowników zatrudnionych w Pałacu Buckingham (i w innych królewskich posiadłościach) również mają się zawęzić. „Royalsi” nie tylko będą musieli na siebie pracować, ale i wykonywać obowiązki domowe. Podołają tym zadaniom?

Warto również wspomnieć, że część rodziny królewskiej już musi liczyć się ze zmniejszonymi dochodami. Mowa oczywiście o księciu Andrzeju, który został oskarżony o pedofilię i wielokrotne napaści seksualne. Mężczyznę pozbawiono tytułów, jednak do czasu śmierci matki wciąż korzystał z uroków królewskiego życia. Dopiero po objęciu władzy przez Karola III stracił możliwość finansowania przez pałac swoich luksusowych zachcianek (m.in. prywatnych sesji wokalnych indyjskiego szamana).

Harremu z kolei odebrano jego brytyjską posiadłość we Frogmore Cottage. Król uznał, że skoro syn nie przebywa w ojczyźnie, pokaźnych rozmiarów dom i działkę można zagospodarować inaczej.