Obserwuj w Google News

Steczkowska przeprasza Zabielską po aferze. "Trochę nie ogarniam Internetu"

2 min. czytania
09.02.2024 20:49

Justyna Steczkowska wywołała zamieszanie publikacją uszczypliwie komentującą udział w preselekcjach do Eurowizji 2024 "mało znanej tiktokerki". Izabela Zabielska, bo o niej mowa, poczuła się urażona i wyraziła ubolewanie nad postawą diwy. W końcu Justyna Steczkowska wystosowała oficjalne przeprosiny. Twierdzi, że doszło do pomyłki. 

Justyna Steczkowska przeprosiła Izabelę Zabielską za post o Eurowizji
fot. VIPHOTO/East News

Justyna Steczkowska zgłosiła swoją nową piosenkę "Witch-Er Tarahoro" do preselekcji na konkurs Eurowizji 2024 w szwedzkim Malmö. Piosenkarka uchodzi za faworytkę wśród tegorocznych kandydatów, lecz mocno depcze jej po piętach młodsza konkurencja. Nawet z tego powodu rozpętała się ostatnio afera. 

Wpadka Justyny Steczkowskiej z postem o Izabeli Zabielskiej na Eurowizji

Wśród wykonawców starających się o bilet na Eurowizję jest tiktokerka Izabela Zabielska. Obie artystki dzieli przepaść jeśli chodzi o doświadczenie sceniczne, co zostało ostatnio uszczypliwie skomentowane przez jedną z użytkowniczek TikToka. 

"To będzie nasz wygląd, jeśli Polska wystawi na Eurowizję random nutę tiktokerki zamiast słowiańskiego dobytku tak utalentowanej muzycznie i w performance Steczkowskiej" - można było przeczytać pod nagraniem, na którym pojawiła się internautka z filtrem klauna na twarzy.

Pewnie nie byłoby w tym nic kontrowersyjnego, gdyby ów komentarz nie został udostępniony na oficjalnym profilu Justyny Steczkowskiej. Nagranie szybko zniknęło, lecz  sprawą zdążyły zainteresować się media i poszło w obieg, że "wielka diwa Steczkowska gardzi niedoświadczoną wokalistką z TikToka". Na reakcję Izabeli Zabielskiej nie trzeba było długo czekać. - Jest to trochę przykre, że kobieta, która w pewien sposób była moim autorytetem, uszczypnęła początkującą artystkę - skomentowała smutno. 

Redakcja poleca

Justyna Steczkowska przeprasza Izabelę Zabielską

Jurorka "The Voice of Poland" już wcześniej tłumaczyła, że nic nie widziała o poście udostępnionym na jej stories, a za publikację miał odpowiadać jej asystent. Po przykrej przemowie Izabeli Zabielskiej Steczkowska postanowiła obszerniej wyjaśnić sprawę feralnej wpadki. 

- Wiem, że na moim Instastories ukazał się mem, który mój syn stwierdził, że chyba obraża jakąś tiktokerkę, która śpiewa. Ja nie jestem tiktokowa i trochę nie znam tego medium. Tam rzeczy umieszcza mój asystent. Bierze rzeczy z Instagrama, które mu wysyłam. Ja nie ogarniam trochę Internetu tak, jakbym chciała, bo mam tysiące innych rzeczy. Jestem mamą trójki dzieci, mam mnóstwo obowiązków, jeszcze się uczę tego, piszę nuty, teksty i piosenki. Nie mam czasu tego wszystkiego ogarnąć - powiedziała. 

Następnie przeprosiła za pomyłkę. - Jeśli ktoś poczuł się urażony, to przepraszam. Kazałam to zdjąć, bo ja tego po prostu wcześniej nie widziałam. Mój asystent to umieścił, więc nie miałam absolutnie zamiaru kogokolwiek urazić. Nie mam takich intencji wobec innych ludzi. Każdy robi najlepiej, jak potrafi. Jesteśmy na różnym etapie życia i naszych możliwości. Trzymam za wszystkich kciuki - powiedziała.

Nie przegap