Jarosław Jakimowicz wyleci z TVP? „Jego obecność wisi na włosku”
Jarosław Jakimowicz już niedługo może pożegnać się z pracą w Telewizji Polskiej. Nad gwiazdorem TVP Info zebrały się czarne chmury. Według najnowszych ustaleń „jego obecność w TVP wisi na włosku”.
Jarosław Jakimowicz w ciągu kilku ostatnich lat wyrósł na prawdziwą gwiazdę TVP Info. Kontrowersyjny pracownik Telewizji Polskiej słynął z ciętego języka i odważnych ataków na osoby, które nie podzielały jego poglądów. Niedawno nad Jakimowiczem zaczęły się jednak zbierać czarne chmury. Najpierw został zwolniony z „Pytania na Śniadanie”, a stacja podała zaskakujące powody tej decyzji. Wkrótce miał on stracić kolejną fuchę u publicznego nadawcy. Jakimowicz przestał być gospodarzem „W kontrze”, a jego miejsce zajęła jego była współprowadząca, Anna Popek. Gwiazdor pozostaje jeszcze komentatorem w programie „Jedziemy” Michała Rachonia. Jego dni w TVP mają być już jednak policzone.
Jarosław Jakimowicz wyrzucony z „W kontrze”. „Nikt nie mógł z nim dłużej wytrzymać”
Krótko po zwolnieniu z „W kontrze” konto Jakimowicza na Instagramie zostało ponownie zablokowane. Możliwe, że miało to związek z jego kontrowersyjnymi tezami głoszonymi na portalu. Pracownik TVP Info przekonywał, że został usunięty z telewizji w wyniku „walki dobra ze złem”, a złem miałaby być „tęczowa zaraza”, która rzekomo wpłynęła na władze Telewizji Polskiej. Przewidywał też, że oglądalność „W kontrze” spadnie, a to będzie oznaczało przegraną PiS w wyborach.
Wirtualnemedia.pl podają, że prawda o zwolnieniu Jakimowicza jest zupełnie inna. - To nie machinacje LGBT, jak sugeruje, a jego trudny charakter zdecydował o zmianie prowadzącego. Nikt nie mógł z nim dłużej wytrzymać, mnożyły się skargi od współgospodyń, od ekipy technicznej itd. Proszę zwrócić uwagę na rotację w programie: Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska jest czwartą jego partnerką ekranową, dała radę z nim pracować zaledwie trzy miesiące. Anna Popek wytrzymała osiem miesięcy, Agnieszka Oszczyk - siedem miesięcy. Najdłużej, bo ponad rok dała radę z nim pracować Magdalena Ogórek - przekazał informator z TAI - jednostki Telewizji Polskiej.
Wcześniej informowaliśmy, że prawdopodobnie nikt z ekipy „W kontrze” nie tęskni za Jakimowiczem, któremu nawet nie podziękowano za pracę na planie programu. Informator portalu wirtualnemedia.pl zwraca uwagę na jeszcze jeden szczegół. - Zniknięcie Anny Popek z „W kontrze” w kwietniu br. zarówno TVP jak i sama dziennikarka argumentowali nowymi obowiązki w „Pytaniu na śniadanie”. Tymczasem teraz Popek wróciła, nie porzucając „Pytania na śniadanie” i innych formatów. Wygląda więc na to, że wówczas był to wybieg. Pierwszy raz po przerwie Popek poprowadziła „W kontrze” w piątek, razem z Agnieszką Siewiereniuk-Maciorowską, która do grona gospodarzy programu dołączyła w kwietniu, w miejsce Popek.
Jarosław Jakimowicz na dobre zniknie z TVP? „Jego obecność wisi na włosku”
Jakimowicz pozostaje komentatorem w programie „Jedziemy” Michała Rachonia. Niedawno żalił się jednak, że jego wynagrodzenie za wystąpienia w show znacząco zmalało. Szefostwo TAI ma poważnie zastanawiać się nad jego dalszą obecnością w programie.
- Jego udział tam zawisł na włosku. Pieniądze, o których mówił w filmiku, to wynagrodzenie za udział w „Jedziemy”. Oczywiście nikt nie poda stawek, bo te są objęte tajemnicą. Jednak teraz jest sytuacja, że (...) Jarek sam zastanawia się nad dalszym udziałem w programie Rachonia ze względu na dużo mniejsze stawki - mówi źródło portalu wirtualnemedia.pl.
Jeśli Jakimowicz sam nie zrezygnuje z komentowania sytuacji społeczno-politycznej w „Jedziemy”, pracy może go pozbawić zniecierpliwione szefostwo. - TAI też ma dosyć jego obnoszenia się publicznie z tym, jak rzekomo walczy z „tęczową zarazą”, za co miałby wylecieć z programu. Jakimowicz tym samym stawia szefostwo TVP w pozycji sprzymierzeńców społeczności LGBT+, a to jest TVP nie na rękę. No i przede wszystkim to nieprawda - przekazała osoba z TVP.
Rozkopywanie grobu, handel ludźmi i napad na pocztę. Największe skandale Jarosława Jakimowicza
Tu się dzieje
