Obserwuj w Google News

Wiśniewski odpowiada Prokopowi. Padły ostre słowa. „Celebrytą to jesteś ty”

Anna Skalik
3 min. czytania
28.07.2022 16:05

Michał Wiśniewski odpowiedział na komentarz Marcina Prokopa, który zarzucił gwiazdorowi Ich Troje kłamstwa na temat dawnego wywiadu, którego ten udzielił właśnie Prokopowi. Padły ostre słowa. "Celebrytą to jesteś ty".

Wiśniewski/Prokop
fot. Instagram/@m_wisniewski1972/@_marcinprokop_/screen

Na początku lipca ukazała się książka wyczekiwana przez fanów Ich Troje. Pozycja, zatytułowana po prostu „Ich Troje. Biografia”, zawiera wiele nieznanych szczegółów z życia zespołu, ale również informacji na temat życia osobistego członków grupy.

Pewne stwierdzenia, które padły w książce, dotyczyły Marcina Prokopa, a dokładniej mówiąc wywiadu, którego Michał Wiśniewski udzielił gwiazdorowi TVN, działającemu wtedy w magazynie Gala. Lider Ich Troje zarzucił dziennikarzowi brak profesjonalizmu i to, że gazeta wydrukowała treść, na którą wokalista miał nie wyrazić zgody. W książce można też przeczytać, że Prokop miał włączyć ukradkiem wyłączony wcześniej dyktafon, co Wiśniewski nazwał „mega ku*ewskim”.

Zobacz także: Rafalala dostała pismo od prawnika Maffashion. Znowu uderzyła w blogerkę. "Masz na moim punkcie obsesję"

W swoim poście Marcin Prokop zdecydowanie zaprzeczył, jakoby słowa zacytowane w wywiadzie pochodziły z rozmów o nieformalnym charakterze - jak utrzymuje Wiśniewski, przekonując, że on i Prokop toczyli luźne rozmowy, podczas których pili wódkę. Gwiazdor TVN w opublikowanym przez siebie poście stwierdził, że martwi się o pamięć Wiśniewskiego, więc odświeży mu kilka faktów.

Nigdy nie piję alkoholu podczas wykonywania swojej pracy, drogi Michale, oraz nie lubię wódki. Pogadaj z setkami ludzi, z którymi miałem okazję pracować przez ostatnich 25 lat. Jeśli ktokolwiek z nich, kiedykolwiek widział mnie „pod wpływem”, postawię ci esperal. Nasze spotkanie nie miało charakteru towarzyskiego. Umówiliśmy się na wywiad do gazety, podczas którego dyktafon był przez cały czas włączony. Odpowiadałeś na moje pytania ze świadomością, że jestem dziennikarzem, a nie twoim psychoterapeutą lub spowiednikiem – napisał Prokop.

Dodał także, że tekst wysłał do ówczesnego menedżera Wiśniewskiego, a ten treść zaakceptował w imieniu gwiazdora. Dopiero kiedy wokalista przeczytał wywiad, jego menedżer zadzwonił do redakcji Prokopa i dowiedział się, że materiał już jest w druku.

Michał Wiśniewski komentuje słowa Marcina Prokopa. „Celebrytą to jesteś ty”

Na kontratak Michała Wiśniewskiego nie trzeba było długo czekać. W nowym poście w mediach społecznościowych stwierdził, że z tamtych słów się nie wycofuje. Dodał też, że świadkami ówczesnej rozmowy było kilka innych osób, które mogłyby jego wersję potwierdzić. Zresztą artysta dodał także, że i sam Prokop mógłby iść z książką do sądu, jeśli rzeczywiście słowa, które w niej padły, są nieprawdą.

Nie czuję się wywołany do odpowiedzi, bo wychodzę z założenia, że jeżeli cokolwiek z tego, co powiedziałem, jest nieprawdą, to właśnie przekażesz Marcinie Prokopie sprawę do sądu. Jeżeli nie, to rozumiem, że papier przyjmie wszystko, a więc i to wyjątkowo bezczelne tłumaczenie swoich dawnych praktyk, które raz jeszcze podkreślam – miały miejsce – zaznaczył pewnie Wiśniewski. Nie muszę tłumaczyć „rzeszom” jak potrafisz się zachowywać, bo wystarczy, że wyjątkowo często nasłucham się od organizatorów imprez na twój temat. Niejeden uśmiechnięty „pan” z telewizji okazywał się często „chamem i gburem” – atakuje lider Ich Troje.

Na szczęście w domu nie byliśmy sami i są świadkowie, kto pił, a kto nie i, co nie mniej ważne - czy spotkanie miało „charakter towarzyski”, czy nie. Wywiad autoryzuje osoba, z którą został przeprowadzony, a nie osoba obca, która go nigdy nie przeczytała. Bezprawnie, bez autoryzacji rozpoczęliście druk. Fakt? Normalne? – pyta czerwonowłosy artysta.

Z wypowiedzi Wiśniewskiego można wywnioskować, że mocno dotknęły go słowa Prokopa, w których ten nazywa wokalistę celebrytą.

Celebrytą to jesteś ty znany z tego, że jesteś znany. Ja jestem twórcą i autorem – odbił piłkę. Dramy z tego robić nie zamierzam. A teraz przygotuj się na jutro, bo czeka na ciebie milion kolejnych ważnych tematów w telewizji. I tak trzymaj, bo w sądzie byś się „wykrwawił” jak ten od sprzedaży 68 milionów płyt w Chinach… Karma to wiesz co? – kończy Michał Wiśniewski.

Ciekawe, jak dalej potoczy się ta sprawa. Czy panowie rzeczywiście będą chcieli spotkać się w sądzie?