Szokujące wyznanie Fitkau-Perepeczko: „Poszarpał mi bluzkę, bieliznę”
Agnieszka Fitkau-Perepeczko zabrała głos po szeroko komentowanej w mediach sprawie mobbingu, który dotknął Annę Wendzikowską. Wdowa po Marku Perepeczce podzieliła się trudnym wyznaniem, przywołując wydarzenie sprzed lat, kiedy to padła ofiarą molestowania seksualnego.
To nie koniec burzy, jaka rozpętała się po wyjawieniu przez Annę Wendzikowską, że padła ofiarą mobbingu w stacji TVN. Do sytuacji odniosła się m.in. Agnieszka Fitkau-Perepeczko, która podzieliła się na swoim facebookowym profilu własnymi przeżyciami oraz stanowiskiem w sprawie mobbingu, co zbulwersowało część jej obserwatorów.
Zobacz także: Psychiatrka komentuje oświadczenie Wendzikowskiej ws. mobbingu. Wbija szpilę hejterom prezenterki
Agnieszka Fitkau-Perepeczko w mocnych słowach o molestowaniu seksualnym
Aktorka, kojarzona głównie z roli Simony w „M jak miłość”, postanowiła podzielić się w mediach społecznościowych szokującą historią.
Kiedyś wiozłam znanego fotografa o dobrym nazwisku na cesarskie cięcie jego żony. Pragnął sfotografować to wydarzenie. Miałam wtedy 17 lat. Jechaliśmy przez las. W pewnym momencie fotograf chciał dokonać regularnego, brutalnego gwałtu. Poszarpał mi bluzkę, bieliznę. Był czerwony na twarzy i sapał – opowiada na Facebooku gwiazda.
Historia Agnieszki Fitkau-Perepeczko miała na szczęście pozytywne zakończenie:
Poradziłam sobie jako dość wysportowana jednostka i dojechaliśmy do szpitala, gdzie na widok krwi w trakcie operacji zemdlał i runął jak długi – dokończyła.
To przykre wspomnienie nie przeszkodziło jednak aktorce w brutalnej ocenie młodszej koleżanki.
Dlaczego cicho siedziała do tej pory? Co jej robili? Niech mi ktoś wytłumaczy! – napisała Perepeczko na swoim profilu.
Wspomniała także, że w czasach jej młodości mobbing i molestowanie należały do codzienności.
Za moich czasów, jak się przyszło na rozmowę do teatru, to zdarzało się, że dyrektor tegoż mówił: "będzie łóżeczko, będzie etacik". Rozśmieszał mnie bardzo taki mobbing czy molestowanie. Nie mogłam się doczekać, kiedy już dojdę do domu i opowiem przy kolacji – skwitowała.
Obserwatorzy facebookowego profilu aktorki zarzucili jej brak wyczucia i bagatelizowanie ważnego problemu. Mieli rację?