Obserwuj w Google News

Krystyna Janda na temat swojego pogrzebu: „Dzieci nie chcą mnie spalić”. Zaskakujący powód

Klaudia Bochenek
2 min. czytania
25.03.2022 10:59

Krystyna Janda w grudniu będzie obchodzić okrągłe 70. urodziny. Aktorce nie można odmówić aktywności scenicznej, a także tej w social mediach i różnej maści magazynach. Nigdy też nie skarżyła się na podupadające zdrowie, ale gdzieś z tyłu głowy pojawia się temat pogrzebu.

Krystyna Janda
fot. JACEK DOMINSKI/REPORTER/East News

Krystyna Janda napisała felieton, który ukazał się na łamach czasopisma „Pani”. Poważne przemyślenia dopadły ją w trakcie podróży do Malagi. Aktorka zaczęła zastanawiać się nad własnym pogrzebem, jednak jej wizja mija się z argumentami dzieci.

Zobacz także:  Krystyna Janda zaatakowana w „Wiadomościach” TVP. „Całkowicie rozjeżdża się z rzeczywistością”

Krystyna Janda chce zostać skremowana. Dzieci protestują

Aktorka napisała o swoich przemyśleniach. Przez moment zastanawiała się nad zniknięciem ze sceny, ale stawia aktywność zawodową nade wszystko. Chce grać, dopóki będzie mogła.

- Może by tak nie wracać? Zniknąć? Może po „70” będzie to miało większy sens niż wychodzenie na scenę? Nie, zgłupiałam chyba. Dla mnie tylko aktywność zawodowa jeszcze się liczy, nadaje sens, rozmowa z ludźmi poprzez granie. Będę grała, aż umrę! - pisze Krystyna Janda.

- Matko! Plącze mi się w głowie! Koło mnie, w samolocie, pan pije szampana, jaki to ma sens? Może boi się śmierci. No i znów! Ciągle o śmierci! O czymkolwiek by się teraz zaczęło, zawsze dochodzi do tematu śmierci i odchodzenia – czytamy.

Następnie Krystyna Janda przyznała, że chciałaby zostać skremowana, jednak jej dzieci nie chcą się na to zgodzić. Wszystko tłumaczą ekologią. Jednak aktorka twardo stoi przy swoim i twierdzi, że jej spopielenie „jeszcze świat wytrzyma”.

- Nasza nieżyjąca rodzina generalnie spopielona, z prochu powstałeś, w proch się obrócisz. Teraz moje dzieci mówią, że nie wolno, każde spopielenie to wielka szkoda dla atmosfery i duże zużycie energii! Nie podróżują nawet z tego powodu samolotami, nie jedzą mięsa dla Ziemi! Ja się zabiję! Lecę właśnie samolotem i proszę mnie spopielić. Tyle złego w atmosferze jeszcze świat wytrzyma! - kwituje Krystyna Janda.

Redakcja poleca

Rzeczywiście, od pewnego czasu kremacja wywołuje wiele dyskusji w środowisku ekologów. Organizacja Green Burial Council podaje, że jeden taki „zabieg” pochłania tyle paliwa, ile bak dużego sportowego samochodu. Coraz bardziej popularna staje się dość ekologiczna (niestety w Polsce zakazana) akwamacja – wykorzystywana jest woda z alkaliami o odczynie zasadowym. Wszystko trwa ok. 3-4 godzin, a kiedy roztwór rozpuści tkanki, pozostają jedynie kości, które tradycyjnie zamienia się w proch i umieszcza w urnie. Akwamacja ma emitować o 35% mniej gazów niż kremacja.

Polskie gwiazdy
10 Zobacz galerię
fot. East NEWS