Obserwuj w Google News

365 dni 2: Blanka Lipińska o hejcie na nowy film. Wyśmiała krytyków? "Dzięki nim zarabiam więcej"

3 min. czytania
11.05.2022 09:47

Blanka Lipińska nie przejmuje się krytycznymi recenzjami. Także hejt na "365 dni: Ten dzień" nie smuci celebrytki, która przyznała, że dzięki krytyce zarabia na produkcji jeszcze więcej. Chciałaby otrzymać statuetkę Złotej Maliny?

Blanka Lipińska
fot. screen: Instagram / blanka_lipinska

Blanka Lipińska pokazała, że można odnieść ogromny sukces na krajowym rynku wydawniczym dzięki tytułowi, który większość krytyków uznała za smutny żart. Seria powieści erotycznych " 365 dni" wywołała kontrowersje i falę krytycznych recenzji, podkreślano, że książki są niczym więcej, jak nastawionym na sensację książkowym porno z miałką fabułą. Mimo to tytuły okazały się bestsellerami, a Blanka zyskała dużą popularność i zarobiła fortunę. Autorka erotyków poszła za ciosem, ekranizacja "365 dni" także okazała się komercyjnym sukcesem, choć była miażdżona w recenzjach i otrzymała antynagrodę Złotej Maliny za najgorszy scenariusz oraz trzy statuetki Węży. Blanka jednak bardziej przejęta była faktem, że film był najczęściej oglądaną pozycją krajowego Netflixa w 2020 roku.

Niemal identyczny scenariusz dotyczy kontynuacji erotyku na podstawie powieści Lipińskiej. "365 dni: Ten dzień" zdaniem wielu recenzentów jest filmem jeszcze gorszym od części pierwszej, recenzje były wręcz miażdżące. Jednak wyniki finansowe produkcji po raz kolejny mają być więcej niż zadowalające. Blanka nadal zarabia duże pieniądze i zdaje się nie przejmować hejtem i krytyką. Dała temu wyraz za pośrednictwem mediów społecznościowych.

365 dni i Seks w wielkim mieście
11 Zobacz galerię
fot. East News
Redakcja poleca

Blanka Lipińska o hejcie na "365 dni: Ten dzień". Autorka erotyków zachwycona rozgłosem?

Blanka Lipińska na swoim Instastory postanowiła wypowiedzieć się na temat krytyki, jaka spadła na film "365 dni: Ten dzień". Przyznała, że nadal nie przyjmuje się opiniami znawców i powszechną krytyką, ciesząc się z komercyjnego sukcesu.

- Z tego, co wiem, w Polsce nie mamy dobrobytu filmów erotycznych. W ogóle na świecie nie ma dobrobytu filmów erotycznych! Więc jak ktoś jest specjalistą od erotyki, to chciałabym wiedzieć, kto to, bo faktycznie zdanie takiego człowieka by się dla mnie liczyło. (...) Czymże, kimże są krytycy w odniesieniu do milionów fanów? - spytała ironicznie. Jest to duży sukces produkcji polskiej. Dostaliśmy Złotą Malinę za scenariusz. To prawie jakbym dostała za książki. Bardzo się cieszę, choć jestem troszeczkę rozczarowana. Ale tylko troszeczkę. Może to dlatego, że byliśmy jednym z faworytów i już czułam zapach zwycięstwa w tej głównej kategorii. Ale nic, powalczę o to za rok  - opowiadała.

Blanka nie ukrywa także, że znaczące są dla niej wyniki finansowe. Rozgłos, nawet spowodowany powszechną krytyką, zmienia się bowiem w pieniądze.

- Póki nikt nie obraża ludzi, których kocham, to takie rzeczy spływają po mnie albo wręcz mnie bawią. A dodatkowo ci ludzie nie mają nawet świadomości, że dzięki nim zarabiam więcej (...). Współpraca z Netfliksem przede wszystkim spowodowała, że jestem mądrzejsza. A to, ile pieniędzy zarobiłam, i tak się nikt nigdy nie dowie, nie zamierzam się tym chwalić. Mam nadzieję, że media nie będą mnie umieszczały w rankingach, bo później są tylko pytania o to, a ja nikomu do portfela ani w gacie nie zaglądam, i nie życzę sobie, że ktokolwiek robił to mnie - stwierdziła.

Obecnie Lipińska jest traktowana raczej jako celebrytka, niż pisarka, ale najwyraźniej wcale jej to nie przeszkadza.