Orman wspomina śmierć kliniczną. „Widziałam świetliste kule, pewnie dusze”
Aldona Orman ma za sobą trudne chwile. Gwiazda „Klanu” kilka miesięcy temu trafiła do szpitala, tuż po tym jak pękł jej tętniak. Była to kolejna sytuacja, w której aktorka musiała walczyć o życie. Wcześniej również borykała się z poważnym schorzeniem. Choroba doprowadziła ją do stanu śmierci klinicznej i śpiączki. O tym, jakich przeżyć wówczas doświadczyła opowiedziała w jednym z wywiadów.
Aldona Orman przeszła operację
O Aldonie Orman głośno jest od kilku miesięcy. Media rozpisują się o aktorce jednak nie ze względu na jej kolejne projekty zawodowe, a poważne problemy zdrowotne. 16 października 2023 roku gwiazda „Klanu” została przewiezione do szpitala, gdzie odkryto, że w jej głowie pękł tętniak.
- Straciłam mowę, straciłam wzrok. Nie mogłam się ruszyć, zatrzymałam się w dziwnej, pokręconej pozycji. Na początku były takie kwadraciki, zaczęły mi latać, a potem zrobiło się czarno. Ja tego nie pamiętam, mówili mi koledzy, że jakoś mamrotałam – wspominała, opisując feralny dzień.
Choć lekarzom udało się uratować jej życie, szybko wyszło na jaw, że to dopiero początek batalii artystki o pełny powrót do zdrowia. Podczas zabiegu lekarze znaleźli kolejne tętniaki, które również wymagały interwencji. Aktorka oczekuje właśnie na trzecią operację. Choć, jak wspominała niedawno w rozmowie z portalem pacjenci.pl, wolałaby w inny sposób zwalczyć schorzenie, decyzja specjalistów jest jednoznaczna. Gwiazda po raz kolejny będzie musiała trafić na stół operacyjny.
Aldona Orman przeżyła śmierć kliniczną
Orman w wielu wywiadach podkreślała, że sporo już przeszła. Okazuje się, że kilkanaście lat temu również musiała stoczyć walkę o życie. Aktorka zachorowała na sepsę, co finalnie doprowadziło ją do stanu śmierci klinicznej i śpiączki. W rozmowie z Faktem wróciła do tamtych wydarzeń i opowiedziała, czego doświadczyła w chwili, gdy była na granicy życia i śmierci.
- Początek chyba u wszystkich jest taki sam, wychodzi się z ciała i patrzy się z góry, na to co jest dookoła. Na siebie, lekarzy, ludzi, którzy są obok. Widziałam siebie leżącą na szpitalnym łóżku. Potem przechodzi się jakby do innego wymiaru. Jest tunel, jest światło, widziałam świetliste kule w przestrzeni, pewnie to dusze. Takie rzeczy są - opowiadała.
Gwiazda wspomina po latach, że trudne chwile sprawiły, że zaczęła inaczej postrzegać świat i zmieniła hierarchię wartości. - Sepsa i śpiączka sprawiły, że nastąpiła we mnie wielka zmiana w stosunku do życia, ludzi, relacji. Do wszystkiego. Gdy przeżywa się śmierć kliniczną i doświadcza przejścia do innego wymiaru, dostaje się od kogoś tam z góry pewien przekaz o tym, co ma się do zrobienia. Totalnie przewartościowałam wiele rzeczy - przyznała.
Źródło: Radio ZET/Fakt/Pudelek