0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Orman wspomina śmierć kliniczną. „Widziałam świetliste kule, pewnie dusze”

2 min. czytania
31.05.2024 08:15

Aldona Orman ma za sobą trudne chwile. Gwiazda „Klanu” kilka miesięcy temu trafiła do szpitala, tuż po tym jak pękł jej tętniak. Była to kolejna sytuacja, w której aktorka musiała walczyć o życie. Wcześniej również borykała się z poważnym schorzeniem. Choroba doprowadziła ją do stanu śmierci klinicznej i śpiączki. O tym, jakich przeżyć wówczas doświadczyła opowiedziała w jednym z wywiadów.

Aldona Orman
fot. Michal Wozniak/Dzien Dobry TVN/East News

Aldona Orman przeszła operację

O Aldonie Orman głośno jest od kilku miesięcy. Media rozpisują się o aktorce jednak nie ze względu na jej kolejne projekty zawodowe, a poważne problemy zdrowotne. 16 października 2023 roku gwiazda „Klanu” została przewiezione do szpitala, gdzie odkryto, że w jej głowie pękł tętniak.

- Straciłam mowę, straciłam wzrok. Nie mogłam się ruszyć, zatrzymałam się w dziwnej, pokręconej pozycji. Na początku były takie kwadraciki, zaczęły mi latać, a potem zrobiło się czarno. Ja tego nie pamiętam, mówili mi koledzy, że jakoś mamrotałam – wspominała, opisując feralny dzień.

Choć lekarzom udało się uratować jej życie, szybko wyszło na jaw, że to dopiero początek batalii artystki o pełny powrót do zdrowia. Podczas zabiegu lekarze znaleźli kolejne tętniaki, które również wymagały interwencji. Aktorka oczekuje właśnie na trzecią operację. Choć, jak wspominała niedawno w rozmowie z portalem pacjenci.pl, wolałaby w inny sposób zwalczyć schorzenie, decyzja specjalistów jest jednoznaczna. Gwiazda po raz kolejny będzie musiała trafić na stół operacyjny.

Redakcja poleca

Aldona Orman przeżyła śmierć kliniczną

Orman w wielu wywiadach podkreślała, że sporo już przeszła. Okazuje się, że kilkanaście lat temu również musiała stoczyć walkę o życie. Aktorka zachorowała na sepsę, co finalnie doprowadziło ją do stanu śmierci klinicznej i śpiączki. W rozmowie z Faktem wróciła do tamtych wydarzeń i opowiedziała, czego doświadczyła w chwili, gdy była na granicy życia i śmierci.

- Początek chyba u wszystkich jest taki sam, wychodzi się z ciała i patrzy się z góry, na to co jest dookoła. Na siebie, lekarzy, ludzi, którzy są obok. Widziałam siebie leżącą na szpitalnym łóżku. Potem przechodzi się jakby do innego wymiaru. Jest tunel, jest światło, widziałam świetliste kule w przestrzeni, pewnie to dusze. Takie rzeczy są - opowiadała.

Gwiazda wspomina po latach, że trudne chwile sprawiły, że zaczęła inaczej postrzegać świat i zmieniła hierarchię wartości. - Sepsa i śpiączka sprawiły, że nastąpiła we mnie wielka zmiana w stosunku do życia, ludzi, relacji. Do wszystkiego. Gdy przeżywa się śmierć kliniczną i doświadcza przejścia do innego wymiaru, dostaje się od kogoś tam z góry pewien przekaz o tym, co ma się do zrobienia. Totalnie przewartościowałam wiele rzeczy - przyznała.

Źródło: Radio ZET/Fakt/Pudelek

Nie przegap