Nie żyje Richard Lewis. Amerykański aktor i komik zmarł na zawał serca
Richard Lewis, amerykański komik i aktor, zmarł 27 lutego w wieku 76 lat. Artysta wsławił się przede wszystkim serialowymi rolami. Grał m.in. w „Anything but Love” oraz „Pohamuj entuzjazm”.
O problemach zdrowotnych Lewisa było głośno już w ubiegłym roku. Komik ogłosił wówczas, że z powodu choroby Parkinsona rezygnuje z występów na scenie standupowej. W kolejnych miesiącach doszły jeszcze kłopoty z sercem.
Artysta zmarł w nocy z 26 na 27 lutego w swoim domu w Los Angeles. Przyczyną jego śmierci był rozległy zawał serca. Informację tę potwierdził agent gwiazdora, Jeff Abraham, który poprosił o uszanowanie prywatności żony aktora i jego najbliższych.
Lewisa w oficjalnym oświadczeniu pożegnała też platforma HBO Max, na którą trafił niedawno nowy sezon serialu „Pohamuj entuzjazm”. W tej produkcji aktor wcielał się w samego siebie.
"Jego komediowa błyskotliwość, dowcip i talent nie miały sobie równych. Richard zawsze będzie cenionym członkiem rodziny HBO i ‘Pohamuj entuzjazm’, nasze szczere kondolencje kierujemy do jego rodziny, przyjaciół i wszystkich fanów" – napisano.
Richard Lewis słynął z czarnego humoru
Lewis przez wiele lat podbijał sceny standupowe amerykańskich klubów i programów telewizyjnych. Komik słynął z czarnego humoru i zazwyczaj żartował z samego siebie, czym skradł serca widzów. Nie unikał trudnych tematów; często nawiązywał do swoich problemów emocjonalnych, czy hipohondryzmu.
Oprócz występów komediowych i roli we wspomnianym hicie HBO, miał na koncie kreacje w wielu innych filmach i serialach. Widzowie mogą go kojarzyć m.in. z "Robin Hooda: Facetów w rajtuzach", czy „Anything but Love”.
Źródło: Radio ZET/The Guardian