0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Dziwna wpadka w „19:30”. Widzowie TVP nie powinni tego usłyszeć

2 min. czytania
18.04.2024 10:33

W głównym serwisie informacyjnym TVP doszło do dziwnej wpadki. Po wszystkim widzowie mogli zobaczyć prowadzącą Monikę Sawkę, która zachowała kamienną twarz.

Dziwna wpadka w „19:30”. Widzowie TVP nie powinni byli tego usłyszeć
fot. Wojciech Olkusnik/East News

Od wielkich zmian w Telewizji Polskiej minęło już kilka miesięcy. Ich efektem jest m.in. zastąpienie „Wiadomości” programem informacyjnym „19:30”. Niedawno krążyły plotki o wysokich zarobkach Marka Czyża, który prowadzi serwis TVP. Dziennikarz jednak je zdementował. W ostatnim wydaniu „19:30” doszło do pewnej wpadki. Co się stało?

Wpadka w „19:30”. Prowadząca serwisu TVP przywitała się, jakby nic się nie stało

Podczas programów na żywo mogą zdarzyć się wpadki mimo wielu przygotowań. Tak właśnie się stało w wydaniu serwisu informacyjnego TVP „19:30” z 17 kwietnia. Program prowadziła wtedy Monika Sawka, jednak przez kilka sekund było słychać kogoś innego.

Redakcja poleca

Po czołówce serwisu prowadząca nie powiedziała jeszcze ani słowa. Nagle widzowie mogli usłyszeć głos Zbigniewa Łuczyńskiego.

– Polecam także nasze media społecznościowe. Zachęcam do… - mówił prezenter, którego nie było jednak widać na ekranie. Monika Sawka jak gdyby nigdy nic przywitała się z widzami, zachowując przy tym kamienną twarz.

Dlaczego doszło do wpadki w programie informacyjnym TVP?

Skąd obecność Zbigniewa Łuczyńskiego, który tego dnia nie prowadził akurat programu „19:30”? Wszystko się wyjaśniło pod koniec wydania serwisu informacyjnego. Prezenter zaprosił wtedy widzów na magazyn „Reporterzy” i przedstawił, co będzie można w nim zobaczyć.

Co ciekawe, w wejściu Zbigniewa Łuczyńskiego nie padło zdanie, które przez pomyłkę można było usłyszeć na początku programu informacyjnego TVP. W dodatku zapowiedź prezentera nie była nagrana wcześniej, tylko wyemitowano ją na żywo.

To nie jedyna awaria, jaką widzowie mieli okazję zobaczyć u nadawcy publicznego. W Wielkanoc emisja „ Teleexpressu” nie poszła po myśli wydawców. Po przywitaniu Macieja Orłosia ukazał się skrót informacji, jednak nie było słychać dźwięku. Jedynka była zmuszona przerwać program i rozpocząć go od nowa po kilku minutach. Dalsza część „Teleexpressu” obyła się już bez wpadek.

Źródło: Radio ZET/TVP

Nie przegap