0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Afera w „Sprawie dla reportera”. Jaworowicz nakrzyczała na Rutkowskiego

2 min. czytania
26.04.2024 10:43

Ostatnie wydanie programu TVP „Sprawa dla reportera” znów wzbudziło wielkie emocje. Tym razem doszło do spięcia pomiędzy Krzysztofem Rutkowskim a Elżbietą Jaworowicz. Eksdetektyw wyprowadził prowadzącą z równowagi.

Kłótnia w Sprawie dla reportera
fot. screen TVP VOD Sprawa dla reportera wyd. z dn. 25.04.2024

W „Sprawie dla reportera” już niejednokrotnie dochodziło do napiętych sytuacji. Niektórzy mogą pamiętać spięcie mecenasa Piotra Kaszewiaka z Elżbietą Jaworowicz, aferę, która prawie skończyła się rękoczynami czy kłótnię prowadzącej z księdzem. Nie można też zapomnieć o występach disco polo, które mają pokrzepiać bohaterów poszczególnych spraw zaproszonych do studia TVP. Tym razem to jednak Krzysztof Rutkowski zaszedł za skórę Elżbiecie Jaworowicz.

Zobacz także

Sprawa dla reportera: Krzysztof Rutkowski rozzłościł Elżbietę Jaworowicz

W pierwszej części programu w studiu omawiano sprawę pani Katarzyny, która walczy z mężem o prawa opieki nad córkami. Zarzucała byłemu mężowi, że uprowadził dwójkę z trójki dzieci helikopterem, zmieniając kryjówki oraz podawał pociechom uzależniające substancje. Mężczyzna ma sądownie odebrane prawa rodzicielskie, a służby mają związane ręce.

Do dyskusji między ekspertami a prowadzącą włączył się obecny w studiu Krzysztof Rutkowski, który współpracował przy sprawie. Elżbieta Jaworowicz zapytała, po której stronie konfliktu byli eksdetektyw i jego przyjaciel. Celebryta odpowiedział, że zachowywał neutralność. - My nie legitymowaliśmy się legitymacją Rutkowski Patrol, tylko i wyłącznie legitymacjami dziennikarzy, którzy byli na miejscu.

– To pan jest już teraz redaktorem? - zapytała widocznie zdziwiona Elżbieta Jaworowicz. - Ja również jestem dziennikarzem śledczym portalu, który znajduje się na terenie Wielkiej Brytanii, Londynu – skwitował Rutkowski. Pani Katarzyna zaprzeczyła, aby zamawiała usługi biura detektywistycznego. Następnie padło zdanie, że Krzysztof Rutkowski wraz z ochroniarzami pojawiał się w sądzie w Łodzi. Tu włączył się mecenas Kaszewiak.

Redakcja poleca

Mecenas zwrócił uwagę, że artykuły publikowane na stronie, której legitymacją posługiwał się Krzysztof Rutkowski, są jednostronne i przyznają rację byłemu mężowi pani Katarzyny. Następnie Elżbieta Jaworowicz na podstawie wyemitowanego w studiu filmu wydedukowała, że eksdetektyw najpierw pomagał ojcu dzieci. Pod koniec dyskusji Rutkowski nie krył oburzenia.

– My mieliśmy kontakt z ojcem dzieci do momentu wydania postanowienia o wydaniu dzieci pani. Tak dla informacji: dwa lata temu pani Katarzyna telefonowała do mnie […] z pytaniem, niemniej jednak pani Katarzyna zatrudniła nieudacznika, detektywa, który powoływał się na kontakty ze mną, że był moim byłym pracownikiem i doskonale zna metody i formy działania Biura Rutkowski, gdzie jest… – produkował się Krzysztof Rutkowski. W pewnym momencie Elżbieta Jaworowicz stanowczo mu przerwała.

– Proszę pana, nie biorę nigdy w żadnej reklamie udziału, także biura… – podniosła głos wyraźnie poirytowana Jaworowicz. Krzysztof Rutkowski nie ustępował. – No to jak się nazywam? Nie Ostrowski, nie mylić z Rutkowskim. Pani redaktor, to są fakty! – grzmiał eksdetektyw. Prowadząca tylko skwitowała: – Sprostował pan, dziękuję.

Źródło: Radio ZET/TVP

Nie przegap