Obserwuj w Google News

Rozkoszny: "Mam misję zarażania ludzi pasją do warzyw, szczególnie tych znienawidzonych"

3 min. czytania
15.11.2023 13:42

Rozkoszny podbija internet swoimi przepisami. Michał Korkosz, jeden z najpopularniejszych blogerów kulinarnych w Polsce, opowiedział Agnieszce Kołodziejskiej o najnowszej książce, podróżach z jedzeniem w roli głównej, a także zdradził, dlaczego tak bardzo chce zarazić Polaków miłością do… brukselki.

Rozkoszny Agnieszka Kołodziejska Radio ZET
fot. Radio ZET

W audycji „Do odważnych świat należy” Agnieszki Kołodziejskiej nie brakuje wyjątkowych gości. Tym razem nasza prezenterka postanowiła zapytać o inspirujące podróże i nie tylko Michała Korkosza, czyli słynnego Rozkosznego. Właśnie ukazała się jego kolejna książka „Nowe Rozkoszne. Polskie przepisy, które ekscytują”.

Redakcja poleca
2
Agnieszka Kołodziejska Tomasz Karolak To nie ze mną Radio ZET

Rozkoszny w Radiu ZET. Michał Korkosz o swojej nowej książce

W najnowszej książce Rozkoszny chce pokazać czytelnikom jak intrygujące i ciekawe może być współczesne polskie gotowanie. Bloger postawił sobie także wyjątkowy cel – zainteresować Polaków brukselką.

 Mam w sobie taką misję zarażania ludzi pasją do warzyw, szczególnie tych znienawidzonych. Kiedyś sam nie lubiłem brukselki, ale postanowiłem ją polubić i odczarować. Tworzę przepisy, które mają sprawić, że ludzie ją pokochają. W nowej książce jest przepis, który nazywam „O mój Boże, ta brukselka”. Zrobiłem ją na imprezę i co chwilę ktoś do mnie podchodził, mówiąc właśnie „O mój Boże, ta brukselka”. Jestem pewny, że ten przepis może zmienić czyjąś percepcję na temat brukselki. To takie śmieszne warzywko. Trochę taka kapustka, ale z kapuścianym odorkiem, słodziutka.

Kiedy Rozkoszny odkrył, że to właśnie gotowanie jest jego największą pasją? Okazuje się, że było to jeszcze w dzieciństwie.

– Trudno powiedzieć, kiedy nastał ten moment. Lubię powtarzać, że byłem dzieckiem łakomym. Ta pasja zaczęła się od tego, że zawsze lubiłem jeść. Teraz może tego nie widać, ale kiedyś było. Ulubieniec babci, bo chętnie jadałem wszystko, co mi serwowała. Moja przygoda z kuchnią zaczęła się po prostu tak, że chciałem próbować nowych rzeczy. Jako dziewięciolatek oglądałem programy kulinarne z moją mamą. Wskazywałem, że zjadłbym to, to i to. Mama dała mi wolną rękę w kuchni. Zacząłem kuchcić. Na początku po prostu z przepisów. To były bardzo proste rzeczy. Pierwszy omlet, muffinki. Przepisem, który dał mi kopa do dalszego gotowania, był przepis Nigelli Lawson na tzw. czarci tort czekoladowy. Z kremem czekoladowym na bazie masła. Tego kremu jest naprawdę bardzo dużo. Pamiętam jak go zrobiłem jako ten dziewięcio-, dziesięciolatek, to wszyscy mnie bardzo chwalili.

Oglądaj

Wtedy właśnie Michał Korkosz poczuł, że poprzez jedzenie chce sprawiać przyjemność innym.

Rozkoszny wziął się od tego doświadczenia dzielenia się i rozpieszczania innych, Lubię karmić ludzi i siebie. Uwielbiam gotować, dzielić się tą pasją z innymi, nagrywać rolki, fotografować, pisać o jedzeniu, ale najprzyjemniejszym elementem mojej obecnej pracy jest moment, kiedy dziele się przepisem i ten przepis gości w kuchniach czasami setek tysięcy osób i sprawia przyjemność setkom tysięcy. To jest dla mnie coś magicznego. Emocje nie do opisania.

Agnieszka Kołodziejska nie byłaby sobą, gdyby nie zapytała gościa o podróże. Gdzie Rozkoszny szuka kulinarnych inspiracji?

– Jak gdzieś jadę, a zdarza mi się często jechać samemu, tylko po jedzenie, to plan moich podróży jest ustawiony miejscami, w których muszę zjeść. Tych posiłków jest bardzo dużo. To bardzo ekscytujące odkrywać nowe smaki i dania. Dużo podróżuję po Europie. Muszę gdzieś pojechać, żeby zmienić otoczenie, zażyć kulinarnych inspiracji. Ciągnie mnie do Paryża, który moim zdaniem jest nieustannie kulinarną mekką. Restauracyjnie i cukierniczo. Wszystko jest na najwyższym poziomie. Cały czas są jakieś nowe idee. Z drugiej strony Kopenhaga. Jest bardzo interesująca. Niedawno wróciłem też z Aten, które mnie zaskoczyły bardzo pozytywnie. Wracam też bardzo często do Madrytu, w którym miałem przyjemność chwilę mieszkać. Traktuję go trochę jak drugi dom. Luźność i frywolność hiszpańskiej kuchni jest dla mnie bardzo zachęcająca. Na mojej liście miejsc jest też Meksyk, Tajlandia i Los Angeles. Mam nadzieję, że wkrótce tam pojadę.

Nie przegap