„Uzdrawiała”, waląc w bębny w „Sprawie dla reportera”. Teraz się tłumaczy
Tamara Gonzalez Perea blisko dwa lata temu pojawiła się w „Sprawie dla reportera”. Swoim występem wywołała prawdziwą burzę, przez co na jakiś czas musiała zniknąć z mediów społecznościowych. Obecnie przebywa w Panamie. To właśnie z tego miejsca udzieliła wywiadu, w którym postanowiła się odnieść do swojego ostatniego telewizyjnego popisu.
![Tamara Gonzales Perea](https://gfx.rozrywka.radiozet.pl/var/g3-radiozetrozrywka/storage/images/plotki/uzdrawiala-walac-w-bebny-w-sprawie-dla-reportera-teraz-sie-tlumaczy/22545554-1-pol-PL/Uzdrawiala-walac-w-bebny-w-Sprawie-dla-reportera-.-Teraz-sie-tlumaczy_content.jpg)
Tamara Gonzalez Perea przez wiele lat funkcjonowała jako Macademian Girl. To właśnie pod tym pseudonimem prowadziła blog modowy, dzięki któremu zyskała popularność. Jej kariera bardzo szybko przeniosła się do telewizji. W 2016 roku wzięła udział w programie „Agent-Gwiazdy”, w którym dotarła aż do ścisłego finału. Trzy lata później skorzystała z zaproszenia do „Tańca z gwiazdami”, jednocześnie współpracując z Telewizją Polską. W TVP współprowadziła „Pytanie na śniadanie” oraz taneczny program „Dance Dance Dance”.
Swojego bloga modowego oraz pracę w telewizji porzuciła w 2020 roku. Od tej pory zajmuje się rozwojem osobistym i to właśnie jako mentorka pojawiła się w jednym z odcinków „Sprawy dla reportera”. W programie przedstawiała się jako „terapeutka uzdrawiania dźwiękiem”. O jej kontrowersyjnym występie do dziś jest głośno.
Tamara Gonzalez Perea tłumaczy się z występu w „Sprawie dla reportera”
W rozmowie z Mateuszem Hładkim z „Dzień dobry TVN”, była gwiazda TVP postanowiła odnieść się do sytuacji sprzed kilkunastu miesięcy. Podkreśliła, że podczas programu jej słowa zostały mylnie zinterpretowane, a ona sama wcale nie namawiała do rezygnacji z tradycyjnych form leczenia.
- Grałam dla tej sytuacji, dla tego momentu. Absolutnie nie twierdzę, że jednorazowe zagranie na bębnie uzdrowi z poważnych problemów neurologicznych. Ja to zrobiłam ze swojego serca – zapewniała. - Te metody mogą być dobrym wspomaganiem metody konwencjonalnej, mogą przynieść jakieś rozwiązania, jestem za tym, żeby czerpać ze wszystkich możliwości, zwłaszcza jeśli sytuacja jest tak poważna – dodała.
W dalszej części zapewniała, że nikogo nie uzdrawia, a daje jedynie dodatkowe możliwości, które mogą poprawić stan chorego i w ciężkich przypadkach wspomóc tradycyjne leczenie. - Nikogo nie uzdrawiam, ale daję narzędzia do tego, żeby pracowali sami ze sobą. Każdy może wybrać to, w co wierzy, co mu pasuje i o to przede wszystkim w tym chodzi. Jestem ostatnia, żeby komuś mówić w sytuacji zagrożenia życia "wybierz tylko tę drogę" czy "pracuj tylko ze mną, a na pewno doznasz uzdrowienia". Nikt, kto pracuje z osobami terapeutycznie, z dźwiękiem, z ciałem nie może dać takiej gwarancji. Nie mamy takiej mocy, to byłoby nadużycie – podsumowała.
Perea przebywa obecnie w Panamie, czyli ojczyźnie swojego ojca. Była prezenterka wybrała się tam, by odnaleźć rodzinę, której nigdy nie miała okazji poznać. Jej tata został zamordowany, kiedy miała zaledwie dwa lata.
Źródło: Radio ZET/Plejada.pl