Obserwuj w Google News

„Uzdrawiała”, waląc w bębny w „Sprawie dla reportera”. Teraz się tłumaczy

2 min. czytania
01.02.2024 11:15

Tamara Gonzalez Perea blisko dwa lata temu pojawiła się w „Sprawie dla reportera”. Swoim występem wywołała prawdziwą burzę, przez co na jakiś czas musiała zniknąć z mediów społecznościowych. Obecnie przebywa w Panamie. To właśnie z tego miejsca udzieliła wywiadu, w którym postanowiła się odnieść do swojego ostatniego telewizyjnego popisu.

Tamara Gonzales Perea
fot. Screen, "Sprawa dla reportera", TVP

Tamara Gonzalez Perea przez wiele lat funkcjonowała jako Macademian Girl. To właśnie pod tym pseudonimem prowadziła blog modowy, dzięki któremu zyskała popularność. Jej kariera bardzo szybko przeniosła się do telewizji. W 2016 roku wzięła udział w programie „Agent-Gwiazdy”, w którym dotarła aż do ścisłego finału. Trzy lata później skorzystała z zaproszenia do „Tańca z gwiazdami”, jednocześnie współpracując z Telewizją Polską. W TVP współprowadziła „Pytanie na śniadanie” oraz taneczny program „Dance Dance Dance”.

Swojego bloga modowego oraz pracę w telewizji porzuciła w 2020 roku. Od tej pory zajmuje się rozwojem osobistym i to właśnie jako mentorka pojawiła się w jednym z odcinków „Sprawy dla reportera”. W programie przedstawiała się jako „terapeutka uzdrawiania dźwiękiem”. O jej kontrowersyjnym występie do dziś jest głośno.

Tamara Gonzalez Perea tłumaczy się z występu w „Sprawie dla reportera”

W rozmowie z Mateuszem Hładkim z „Dzień dobry TVN”, była gwiazda TVP postanowiła odnieść się do sytuacji sprzed kilkunastu miesięcy. Podkreśliła, że podczas programu jej słowa zostały mylnie zinterpretowane, a ona sama wcale nie namawiała do rezygnacji z tradycyjnych form leczenia.

- Grałam dla tej sytuacji, dla tego momentu. Absolutnie nie twierdzę, że jednorazowe zagranie na bębnie uzdrowi z poważnych problemów neurologicznych. Ja to zrobiłam ze swojego serca – zapewniała. - Te metody mogą być dobrym wspomaganiem metody konwencjonalnej, mogą przynieść jakieś rozwiązania, jestem za tym, żeby czerpać ze wszystkich możliwości, zwłaszcza jeśli sytuacja jest tak poważna – dodała.

Redakcja poleca

W dalszej części zapewniała, że nikogo nie uzdrawia, a daje jedynie dodatkowe możliwości, które mogą poprawić stan chorego i w ciężkich przypadkach wspomóc tradycyjne leczenie. - Nikogo nie uzdrawiam, ale daję narzędzia do tego, żeby pracowali sami ze sobą. Każdy może wybrać to, w co wierzy, co mu pasuje i o to przede wszystkim w tym chodzi. Jestem ostatnia, żeby komuś mówić w sytuacji zagrożenia życia "wybierz tylko tę drogę" czy "pracuj tylko ze mną, a na pewno doznasz uzdrowienia". Nikt, kto pracuje z osobami terapeutycznie, z dźwiękiem, z ciałem nie może dać takiej gwarancji. Nie mamy takiej mocy, to byłoby nadużycie – podsumowała.

Perea przebywa obecnie w Panamie, czyli ojczyźnie swojego ojca. Była prezenterka wybrała się tam, by odnaleźć rodzinę, której nigdy nie miała okazji poznać. Jej tata został zamordowany, kiedy miała zaledwie dwa lata.

Źródło: Radio ZET/Plejada.pl

Nie przegap