Obserwuj w Google News

Smaszcz o żądaniach Cichopek i Kurzajewskiego: „Czekam na spotkanie w sądzie”

2 min. czytania
07.12.2022 14:36

Paulina Smaszcz skomentowała ostatnie doniesienia o pozwie sądowym złożonym przez Katarzynę Cichopek i Macieja Kurzajewskiego. Przyznała, że nie boi się konfrontacji z parą gwiazd TVP i z niecierpliwością czeka na rozprawę.

smaszcz-o-żadaniach-cichopek-i-kurzajewskiego-czekam-na-spotkanie-w-sądzie
fot. Wojciech Strozyk/East News, Instagram (@paulina.smaszcz)

Paulina Smaszcz niedawno ogoliła głowę i opublikowała oświadczenie, w którym poinformowała o złożeniu zeznań w sprawie jej spotkania z matką Macieja Kurzajewskiego. Kobieta miała potwierdzić wersję dziennikarki o spokojnej rozmowie z byłą synową. Smaszcz zaatakowała także portale show-biznesowe, wytykając im „ niszczenie osoby, która i tak leży” oraz wymyślanie nieistniejących informatorów i szerzenie plotek. Teraz udzieliła wywiadu, w którym przyznała, że nie boi się rozprawy sądowej z jej byłym mężem i Katarzyną Cichopek.

Redakcja poleca

Smaszcz czeka na rozprawę sądową z Cichopek i Kurzajewskim

W rozmowie z portalem „Świat gwiazd” „kobieta-petarda” raz jeszcze wyśmiała wymysły internetowych mediów i informacje pochodzące od „osób z otoczenia”. Poruszyła też kwestię jej „wtargnięcia” do domu byłego męża, który powiadomił policję o naruszeniu miru domowego przez Smaszcz. Zeznania byłej teściowej dziennikarki nie pozwoliły jednak policji na wyciągnięcie tego typu wniosków.

- Okazuje się, że miałyśmy z panią Teresą Kurzajewską dokładnie tę samą wersję wydarzeń. […] Te insynuacje, że ja się przyczyniłam do rozwoju jej choroby, że ona była zestresowana, że ja wtargnęłam i tak dalej, to są wyłącznie insynuacje Macieja Kurzajewskiego, które nijak nie mają się do prawdy - powiedziała zadowolona Paulina.

Zarówno Katarzyna Cichopek, jak i Maciej Kurzajewski, mieli zaangażować w konflikt z Pauliną Smaszcz prawników. Wydaje się jednak, że „kobieta-petarda” nie boi się tego, że sprawa może skończyć się w sądzie.

- Wiem, jaka jest prawda. Bardzo czekam na spotkanie w sądzie, ponieważ będą musieli mówić pod przysięgą i mam nadzieję, że ten proces będzie przy otwartych drzwiach, ale musieliby przyznawać się do kłamstw i bronić. Mam nadzieję, że oni przeproszą, przede wszystkim osoby ze swoich rodzin, które zranili, okłamywali, oszukiwali i zdradzali - gorzko podsumowała dziennikarka.

Myślicie, że Smaszcz, Kurzajewski i Cichopek rzeczywiście rozwiążą konflikt dopiero na drodze sądowej?