Obserwuj w Google News

Sebastian Fabijański wydał majątek. Nie uwierzysz, co sobie kupił

2 min. czytania
13.07.2023 09:30

Sebastian Fabijański postanowił zaszaleć. Wydał prawie pół miliona złotych na gadżet. Co dokładnie kupił sobie gwiazdor?

Sebastian Fabijański
fot. Mateusz Jagielski/East News

Sebastian Fabijański postanowił pochwalić się swoim najnowszym zakupem. Nie od dziś wiadomo, że aktor lubi wydawać ogromne kwoty na gadżety. Czy tym razem jednak przesadził?

Sebastian Fabijański wydał 300 tysięcy złotych na gadżet

Trudno zliczyć wszystkie kontrowersje wokół Sebastiana Fabijańskiego. Burzliwy związek z Maffashion, rzekome spotkanie z Rafalalą, udział w Fame MMA, nieudana kariera raperska, popis ignorancji w wypowiedzi na temat osób LGBTQ+ no i oczywiście "filmy" Patryka Vegi.

Redakcja poleca

Aktor nie pozwala jednak o sobie zapomnieć i ponownie prowokuje. W ostatnim wywiadzie z "Faktem" wyznał, że wydał 300 tysięcy złotych... na zegarek. Fabijański uważa, że to nie fanaberia bogacza, a inwestycja.

- Wszyscy, którzy interesują się rynkiem zegarków doskonale wiedzą, że kupując taki zegarek, nie można stracić. To pewna inwestycja i dobra lokata kapitału, tak naprawdę nawet lepsza od zakupu nieruchomości.

Jaki zegarek ma równowartość 30% z miliona złotych?

Sebastian Fabijański: jaki zegarek kupił sobie aktor?

Mowa o rzadkim gadżecie od firmy Patek Philippe. Jak ustalił tabloid zakład jubilerski, w którym kupował Fabijański, został na jego przyjazd zamknięty, a po transakcji odprowadzono klienta do samochodu przez ochroniarzy sklepu. Aktor wyjaśnił szczegóły procedury.

- Chodzi tu o bezpieczeństwo transakcji. Kiedy wyciąga się z gabloty taki zegarek, trzeba zadbać o bezpieczeństwo zakupu. Ja mogłem go kupić dzięki uprzejmości salonu W. Kruk, zdarza się bowiem że niektórzy czekają na zegarki tej marki po kilka lat i nie zawsze udaje im się je dostać.

Fabijański dzięki zakupowi poczuł się jak wybraniec. Jak sam podkreślił, nie każdy może sobie pozwolić na posiadanie tego konkretnego modelu zegarka i nie chodzi jedynie o kwestie finansowe.

- Mnie się poszczęściło i mogłem go kupić. Wiadomość, że możesz odebrać taki zegarek, jest naprawdę nobilitująca. Mimo że to gadżet wiadomo, że na tych zegarkach nie można stracić.

Aktor zdradził, że to nie jego pierwszy drogi zegarek. Wyjaśnił też, że nie są to gadżety do noszenia na ulicy, tylko lokowanie kapitału w przedmiot, który nie straci na wartości - a wręcz przeciwnie, może jeszcze zyskać.

- Na te zegarki jest ogromny popyt, bo to bardzo prestiżowa marka, a jest ich na rynku bardzo mało. Kupno takiego zegarka z salonu to duży przywilej dla mnie, a przy okazji jedna z pewniejszych inwestycji, jakie można zrobić.

Jak widać, Fabijański na każdym kroku podkreślał, że zakup był tak naprawdę inwestycją. Być może chciał się w ten sposób zabezpieczyć przed hejterami, którzy na pewno wytkną mu wydawanie prawdziwego majątku na elementy garderoby, które strach założyć w obawie przed kradzieżą. Nie tak dawno celebryta pochwalił się zakupem sportowego samochodu za 700 tysięcy złotych. 

Redakcja poleca

RadioZET.pl/Fakt