Sanatorium miłości: przykra randka Ewy i Józka. „Nie ma głębszego uczucia”
Ewa i Józek z „Sanatorium miłości” wybrali się na randkę. Wydawałoby się, że para ma się ku sobie – szczególnie, że to kuracjusza pierwsza zaprosiła seniora na spotkanie w cztery oczy. Niestety, zapał Józka mocno ostygł po słowach Ewy.
W „Sanatorium miłości” tworzą się kolejne pary, a więzi powoli się zacieśniają. Widzowie z zadowoleniem obserwują rozwój relacji Uli i Zdzisława. Ci po raz kolejny wybrali się na schadzkę i nie szczędzili sobie intensywnych pocałunków. Niestety, w przypadku Ewy i Józka sytuacja wygląda na bardziej skomplikowaną. Kuracjusza postawiła sprawę jasno, ponieważ bardzo lubi Józka i nie chce go krzywdzić. Co mu powiedziała?
Zobacz także: Iwona z "Sanatorium miłości" wyjeżdża z Polski. Emeryturę spędzi za granicą
Sanatorium miłości: randka Ewy i Józka niewypałem?
Ewa i Józek wybrali się na bardzo elegancką kolację. Odświętnie ubrani kuracjusze mieli okazję porozmawiać o swoich oczekiwaniach i o tym, co dalej. Józek nie szczędził Ewie komplementów, ale w pewnym momencie widać było, że kobieta jest nieco zakłopotana i chce to ukrócić.
- Ty sam widzisz, jak jest. Ja stonuję to wszystko, no bo nie można się zapędzić – zaczęła Ewa. Kuracjuszka mówiła, że sama nie wie, czy stworzy z Józkiem jakiś związek.
- Nie chcę, żeby on się za bardzo… muszę to powiedzieć: żeby się za bardzo zaangażował, bo z mojej strony może to nie być, a ja naprawdę go lubię. Ja po prostu nie chcę skrzywdzić tego człowieka – tłumaczyła Ewa przed kamerami.
Podczas randki Józek stwierdził, że ich koleżeństwo idzie w dobrą stronę. Ewa tutaj przerwała i skwitowała, że to koleżeństwo polega na tym, że wzajemnie się poznają i mają na wszystko czas.
- Mamy dużo wspólnych tematów, zgadzamy się, ale nie ma z mojej strony głębszego uczucia. To jest właśnie kumplowanie się. Nie powiem, czy to pójdzie dalej, czy nie, bo ja tego nie wiem. Tym kieruje nie mózg, a serce. A nad sercem nie zapanujesz – opowiadała Ewa.