Obserwuj w Google News

Polityk Ziobry uderza w Krzysztofa Skibę. "Zwykłe bydlę"

2 min. czytania
02.10.2023 16:57

Krzysztof Skiba to jedna z najbardziej kontrowersyjnych i barwnych postaci polskiego show-biznesu. Nie ukrywa, że nie po drodze mu z obozem władzy, szczerze pisząc o tym w swoich mediach społecznościowych. Niedawno jednak zaskoczył nawet swoich największych fanów, żartując ze śmierci Jarosława Kaczyńskiego. W sieci posypały się słowa krytyki. Lider Big Cyca został w ostry sposób potraktowany przez polityka partii Ziobry. Dariusz Matecki z partii Ziobry nazwał artystę bydlakiem.

Polityk Ziobry uderza w Skibę
fot. Instagram/@skibabigcys/screen

Krzysztof Skiba w swoich mediach społecznościowych niejednokrotnie pisze na tematy społeczno-polityczne, komentując polską rzeczywistość. Jednak robi to również jako artysta — w trakcie swoich występów. Nie jest tajemnicą, że liczne teksty Big Cyca dotyczą zagadnień politycznych i wyśmiewają polityków partii rządzącej. Choć zwykle Skiba zbiera olbrzymie owacje, to niedawno jeden z jego żartów wywołał konsternację, a nawet oburzenie. Podczas "Klub 27 Symfonicznie" lider Big Cyca wykrzyknął: "Zapowiadałem Krzysztofa Krawczyka, Krzysztof Krawczyk nie żyje. Zapowiadałem Jerzego Połomskiego, Jerzy Połomski nie żyje, zapowiadałem Zbigniewa Wodeckiego, Zbigniew Wodecki nie żyje. Marzę o tym, żeby zapowiedzieć Jarosława Kaczyńskiego. Słowa te zostały nagrodzone gromkimi brawami przez przybyłych, świadomych żartów Skiby. Mimo to spotkały się z dużą krytyką. Wcześniej jedna z posłanek PiS stwierdziła, że artysta reprezentuje "najbardziej prymitywny margines społeczny", a teraz swoją opinię wyraził polityk Ziobry.

Krzysztof Skiba nazwany bydlakiem za słowa o Kaczyńskim

Na łamach portalu X (dawniej Twitter) Dariusz Matecki, czyli kandydat z listy PiS do Sejmu z okręgu 41., stwierdził, że brzydzi się Krzysztofem Skibą. Pokusił się o podsumowania jego życia, nazywając "łajzą, która zostawiła żonę po 30 latach". W kilku zdaniach lidera Big Cyca nazwał też "moralną pokraką", "bydlęciem" oraz "patologią najgorszego sortu".

"Są ludzie, którymi się najzwyczajniej w świecie brzydzę — jedną z takich osób jest Krzysztof Skiba. To nie tylko zwykłe bydlę, to również łajza, która po ponad 30 latach zostawiła żonę. Gdzie są komentarze zaciekłych feministek? Gdzie potępienie tej moralnej pokraki? Jesteśmy jako Polska skażeni takim patocelebryctwem, które co zabawne, uważa samych siebie za naszą elitę. A tacy ludzie jak Skiba, to nie jest żadna elita, to patologia najgorszego sortu" - napisał polityk.

Redakcja poleca

Trudno zakładać, że Krzysztof Skiba poczuje się tym urażony — prawdopodobnie przejdzie na tym do porządku dziennego. Ostatnio w mediach społecznościowych skomentował całą aferę, próbując tłumaczyć kontekst swojego żartu z Kaczyńskim. Jak przekonywał, jego słowa miały charakter żartu, bo wspomnieni artyści "uwodzili publiczność głosami, a Prezes obietnicami". Jak dodał Skiba, "jeśli satyryk, komik, prześmiewca mówi coś ze sceny w czasie występu, to taka wypowiedź nazywa się żartem. Co to jest żart? To krótka wypowiedź humorystyczna" - podsumował. Niestety, nie wszyscy przyjęli te tłumaczenia.

Nie przegap
Gwiazdy na Marszu miliona serc
9 Zobacz galerię
fot. Instagram/@m_rozenek/screen