Marcin Prokop niespodziewanie zniknął z "Dzień dobry TVN". Jego miejsce zajął ktoś inny
Środowe wydanie "Dzień dobry TVN" prowadziła niezwykle lubiana przez widzów para: Dorota Wellman i Marcin Prokop. Niespodziewanie prezenter wyszedł ze studia.
![Marcin Prokop wyszedł ze studia DDTVN](https://gfx.rozrywka.radiozet.pl/var/g3-radiozetrozrywka/storage/images/plotki/marcin-prokop-niespodziewanie-zniknal-z-dzien-dobry-tvn-jego-miejsce-zajal-ktos-inny/20864012-1-pol-PL/Marcin-Prokop-niespodziewanie-zniknal-z-Dzien-dobry-TVN-.-Jego-miejsce-zajal-ktos-inny_content.jpg)
Marcin Prokop i Dorota Wellman to jedna z ulubionych par prezenterów " Dzień dobry TVN". Zdaniem widzów, obydwoje świetnie do siebie pasują, dopełniając się swoim poczuciem humoru oraz stylem prowadzenia programu. Wielu z nich z przyjemnością zasiadło do środowego wydania śniadaniówki, ale ku ich zaskoczeniu wydarzyło się coś, czego raczej nie było w scenariuszu: prezenter opuścił studio. Jak się okazało, po to, by wspomóc Damiana Michałowskiego w plenerowej kuchni "DDTVN".
Marcin Prokop niespodziewanie opuścił studio "Dzień dobry TVN"
Zmianą w gronie prowadzących zaskoczeni byli nie tylko widzowie, ale najwyraźniej także prowadzący.
Idziesz tam, naprawdę? - pytała Wellman z niedowierzaniem.
- Zastanowię się jeszcze. Mam teraz przerwę reklamową, żeby nad tym pomyśleć, aczkolwiek jest pewna pokusa, żeby tam pojechać i zanurzyć stopy w ciepłym nadwiślańskim piaseczku - odpowiedział jej współprowadzący.
Po chwili na plan zawołany został Robert Stockinger, który zastępował Marcina Prokopa w jego roli już do końca programu. Zanim jednak stały śniadaniówkowy partner Doroty Wellman wyszedł, podeszli do niego jeszcze pracownicy studia, wręczając mu zabawki dla dzieci, które z pewnością przydadzą się każdemu podczas zabaw na plaży. Cała sytuacja, choć nieoczekiwana, z pewnością rozbawiła widzów.
Przypomnijmy, że jakiś czas temu studio "Dzień dobry TVN" pospiesznie opuszczał Filip Chajzer. W jego przypadku jednak wcale nie było tak zabawnie. Sprawa naprawdę była niecierpiąca zwłoki, bowiem prezenter miał poważnie skaleczoną nogę i ból był tak mocny, że ledwo udawało mu się wytrzymać go przed kamerami. Wtedy też, zbiegiem okoliczności, gościem w studiu był lekarz, który poradził prezenterowi, by jak najszybciej udał się do specjalisty. Cała sprawa zakończyła się kilkoma szwami, o czym sam zainteresowany pisał w sieci. Jak przekazał, pokaleczył się, stając rano bosą stopą na kieliszek od wina, o którym zapomniał.