Obserwuj w Google News

Marcin Dubiel opublikował kolejne oświadczenie. „Nie jestem pedofilem”

3 min. czytania
12.10.2023 22:19

Pandora Gate nadal trwa. W czwartek wieczorem Marcin Dubiel opublikował w mediach kolejne oświadczenie, w którym odpowiedział na stawiane mu zarzuty. Były przyjaciel Stuu twierdzi, że materiały Sylwestra Wardęgi i Konopskyy'ego stawiają go w złym świetle i manipulują prawdą.

Marcin Dubiel opublikował kolejne oświadczenie. „Nie jestem pedofilem”
fot. YouTube Marcin Dubiel: JA vs PANDORA GATE

Pandora Gate jest obecnie największą aferą, jaka wydarzyła się w polskim internecie. Youtuberzy uważani dotychczas za największe autorytety młodzieży zostali oskarżeni o wykorzystywanie seksualne swoich nieletnich fanek. Mroczne fakty o celebrytach ujawniły materiały Sylwestra Wardęgi i Konopskyy'ego, a sprawę od dłuższego czasu bada Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która przesłuchuje świadków w sprawie. Śledczy zabezpieczyli również sprzęt elektroniczny wraz z zapisami prywatnych rozmów osób zamieszanych w Pandora Gate.

Redakcja poleca

Nowe informacje ws. Pandora Gate. Marcin Dubiel opublikował kolejne oświadczenie

Nie ulega wątpliwości, że „najjaśniejszą” gwiazdą w całej aferze stał się Stuart Kluz-Burton, znany w sieci pod pseudonimem Stuu. W sieci pojawiły się dowody poświadczające, że youtuber nie tylko korespondował z małoletnimi, ale też aranżował spotkania. Film Mikołaja Konopskiego ujawnił, że influencer wysyłał fankom swoje roznegliżowane zdjęcia, opisywał perwersyjne sny, a jednej z ofiar zasugerował nawet, że onanizował się przy niej, gdy spała.

O szokujących czynach Stuarta miał wiedzieć m.in. Marcin Dubiel, który już jakiś czas temu odciął się od sprawy i samego oskarżonego.  Influencer miał nawet pozwać samego Wardęgę, któremu zarzucił, że oczernił jego dobre imię. Materiał Konopskyy'ego ujawnił jednak, że Dubiel wielokrotnie towarzyszył Stuu, kiedy ten nagrywał wiadomości głosowe bądź pisał do swoich nieletnich fanek. W filmie ujawniono również, że Marcin także korespondował z nieletnią dziewczyną.

W czwartek wieczorem Dubiel opublikował w mediach kolejne oświadczenie, w którym postanowił zawalczyć o swoje dobre imię. Youtuber przyznał, że dowody, jakie przedstawił na niego Konopski, są wyrwane z całego kontekstu. Marcin twierdzi, że prawda jest zupełnie inna, a on sam nie jest pedofilem. Dubiel stwierdził również, że niesłusznie wrzuca się go do jednego worka ze Stuartem, o którego czynach on sam nie miał żadnego pojęcia. Warto wspomnieć, że niemal identyczne argumenty przytoczył Boxdel, który swoje oświadczenie opublikował w sobotę.

Nagrywam ten film, żeby pokazać Wam, że nie jestem pedofilem, ani nigdy nie próbowałem kryć pedofila. Tydzień temu udowodniono, że bardzo łatwo jest zniszczyć komuś życie. Wystarczy jeden film, aby obrócić przeciwko niemu całą Polskę. Zniszczono nie tylko mnie, ale także moich bliskich, moją rodzinę, młodsze rodzeństwo i moją mamę, do której dzwonią znajomi, pytając, jak to jest wychowywać pedofila. Ludzie wydali na mnie wyrok, a zostały im pokazane zmanipulowane fragmenty rozmów. Doradzano mi, żebym się nie odzywał i najpierw udowodnił prawdę w sądzie, ale mam dość tego, że boję się wychodzić na ulicę. Nie jestem winny! Nie jestem pedofilem i w życiu nie umiałbym kolegować się z pedofilem! Zostałem wrzucony do jednego wora ze Stuartem i użyty do tego, żeby zebrać więcej wyświetleń – przekazał Dubiel.

Oglądaj

Marcin Dubel tłumaczy się z dowodów przestawionych przez Konopskyy'ego

Youtuber przyznał, że z dziewczyną, do której pisał, utrzymywał jedynie koleżeński kontakt. Wiadomości, które do niej wysyłał, miały być jedynie głupim żartem, za który się teraz wstydzi. Dubiel wyznał również, że nigdy nie prosił małoletnich o wysyłanie mu roznegliżowanych zdjęć oraz nie inicjował z nimi żadnych spotkań. O czynach Stuarta nie wiedział, bo nie przykuwał do tego większej uwagi.

- Wideo, które zostało pokazane, to nie jest żaden prywatny filmik z dwoma facetami próbującymi poderwać dziewczynę, to wideo wysłane na snapchatowe story, które widziało około 30 tysięcy osób. Nie nagrywałem tego specjalnie dla tej dziewczyny. Byliśmy w Hiszpanii i cały wyjazd dodawałem różne snapy. Z tą dziewczyną utrzymywałem normalny, koleżeński kontakt internetowy przez prawie dwa lata. Co śmieszniejsze, pisałem z nią o dziewczynie, z którą się wtedy spotykałem. To nie była żadna internetowa miłość, tylko koleżanka, z którą rozmawiałem jak nastolatek z nastolatką. Nigdy nie chciałem się z nią spotkać, nigdy nie poprosiłem o żadne niestosowne zdjęcie, ani żadnego sam nie wysłałem. Nigdy nie spotykałem się z żadną małoletnią osobą! […] Zestawianie mnie ze wstrętnymi wiadomościami Stuu jest manipulacją. Przecież nie wiedziałem, co pisze do innych dziewczyn. Jakie są na to dowody? To, że powiedziałem: "Najpierw jedź do niej, a później się zakochuj". Byliśmy na wyjeździe w Hiszpanii. Stuart codziennie podrywał jakieś dziewczyny w klubie albo przez internet. Nie przywiązywałem uwagi do tego, co i komu wysyłam, bo wiedziałem, że kręci z różnymi dziewczynami przyznał.

Nie przegap
Pandora Gate. Kto jest zamieszany w aferę na YouTube?
11 Zobacz galerię
fot. BOLESLAW WALEDZIAK/REPORTER, Karol Makurat/REPORTER, Kamil Piklikiewicz/East News