Obserwuj w Google News

"Sorry, ale to już jest sku*******stwo!". Mama Ginekolog zaskarżona do Izby Lekarskiej

2 min. czytania
06.02.2023 21:02

Mama Ginekolog może ponieść poważne konsekwencje za przyznanie się do przyjmowania koleżanek poza kolejką. NFZ potępił zwyczaje Nicole Sochacki-Wójcickiej i zażądał złożenia wyjaśnień. Teraz znana blogerka zgłosiła Mamę Ginekolog do Okręgowej Izby Lekarskiej. 

Mama Ginekolog
fot. Artur Zawadzki/REPORTER/EAST NEWS

Mamy Ginekolog przyznała się, że przyjmuje rodzinę i znajome poza kolejką i rozpętała się afera. W sprawie Nicole Sochacki-Wójcickiej zareagował NFZ i zażądał od szpitala, w którym pracuje lekarka, złożenia wyjaśnień. 

Według informacji Wirtualnej Polski, to może być dopiero początek problemów Nicole Sochacki-Wójcickiej. W sprawie lekarki wpłynęła skarga do Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej, który zapewnił, że "z całą uwagą i dokładnością rozpatrzy skargę".

Redakcja poleca

Mama Ginekolog zgłoszona do Izby Lekarskiej 

Doniesienie do Okręgowej Izby Lekarskiej w sprawie Mamy Ginekolog postanowiła złożyć Wiola vel Pudi, znana na Instagramie jako Niewyparzona Pudernica. Blogerka opublikowała treść maila, w którym zwraca uwagę, że Sochacki-Wójcicka "bez cienia zażenowania chwali się w środkach masowego przekazu, że przyjmuje w publicznej placówce swoich bliskich i koleżanki, drwiąc przy tym z osób, które takiej możliwości nie mają". 

Przy czym wątpię, że korzysta z prywatnych narzędzi (także jednorazowych), czy też produktów medycznych. W świetle tego, że NFZ ma limity na badania, a ww. osoba wykonuje je "po znajomości", obawiam się, że ktoś potrzebujący może nie otrzymać należytej pomocy. Poczynania tej osoby są moralnie wątpliwe, a być może jest łamane prawo - zaznacza autorka wiadomości. 

Wiola vel Pudi opatrzyła post własnym komentarzem, w którym nie gryzła się w język, opisując "normalne" praktyki Nicole Sochacki-Wójcickiej. 

- To, co dzisiaj zobaczyłam, w*jebało mnie z trampek. Takie coś to chyba łamanie prawa, a już na pewno moralne dno - zaczęła ostro.

Następnie zwróciła uwagę na ogromne kolejki, w których muszą czekać kobiety, których nie stać na prywatne leczenie. 

- Tylko ok, ja 150 zł na wizytę (plus badania) raz do roku mam, a co z kimś, dla kogo 150 zł to kwestia być albo nie być? Dużo kobiet jest zmuszonych do korzystania z ginekologa na NFZ. Tymczasem pani [...] nie widzi nic złego, żeby obsługiwać koleżanki w publicznym gabinecie poza kolejką - zwraca uwagę Wiola vel Pudi.

- Ta kobieta pracuje na publicznym sprzęcie, przeprowadza badania w ramach NFZ, na które są limity. Koleżanka pani celebrytki będzie miała darmową cytologię, ja za tą cytologię zapłacę, a jakaś kobieta jej nie będzie miała, bo dla niej zabraknie, a nie stać ją prywatnie. Sorry, ale to już jest sku*****ństwo! - grzmi Niewyparzona Pudernica. 

Blogerka ucieszyła się, gdy dzień później NFZ zareagowało na burzę wokół Mamy Ginekolog i zażądało wyjaśnień. 

Mówiłam, że w kupie siła i wszystko da się zrobić? Prawo jest po naszej stronie. Dość kolesiostwa i prywatnego folwarku. To nie czasy komuny! Wszystko jest w naszych rękach, w rękach młodych. Będziemy żyć w takim świecie, o jaki zawalczymy! - zatriumfowała.