Obserwuj w Google News

„Lekarz” z „Pytania na śniadanie” to oszust. Dostał milion od rządu

3 min. czytania
02.02.2023 15:05

Pytanie na śniadanie”, jak każda śniadaniówka, chętnie zaprasza ekspertów do swojego studia. Jednym z nich był Adam Pabiś, którego podpisywano na pasku jako „Dr Adam Pabiś, neurobiolog, audiolog”. Jak ustalił „Onet”, mężczyzna nie ma żadnego wykształcenia medycznego i oszukał ludzi.

Pytanie na śniadanie
fot. screen pytanienasniadanie.tvp.pl wyd. z dn. 21.05.2019

„Pytanie na śniadanie” kilkukrotnie zapraszało Adama Pabisia w charakterze eksperta. Mężczyzna gościł nie tylko w TVP, ale też m.in. w stacjach radiowych. Zamieszanie wokół „lekarza” zaczęło się od tego, że dziennikarze „Onetu” - Mateusz Baczyński i Janusz Schwertner – otrzymali informację, iż mężczyzna wyłudza pieniądze od pacjentów. Specjalizuje się rzekomo w szumach usznych, a zrezygnowani chorzy szukali u niego pomocy. „Onet” zweryfikował informacje i okazało się, że Adama Pabisia nie ma w Centralnym Rejestrze Lekarzy. Aferą żyją już wszystkie media.

Zobacz także:  Ida Nowakowska ma problemy ze zdrowiem. Nie chodzi tylko o oko. "I to wszystko w PnŚ"

Pytanie na śniadanie: TVP zapraszała oszusta?

Adam Pabiś w „Pytaniu na śniadanie” chwalił się rzekomo skuteczną i opracowaną przez siebie metodą w leczeniu szumów usznych. Wiele osób było pod wrażeniem jego wiedzy i umiejętności, jednak chyba teraz definitywnie skończyła się kariera mężczyzny jako „eksperta”. „Onet” ustalił, że ten nie dość, że nie ukończył uczelni Northwestern University w USA, to jeszcze nie posiada licencji i prawa do wykonywania zawodu lekarza w naszym kraju.

Oprócz tych ustaleń wyszło też na jaw, że Adam Pabiś nie jest doktorem – nie uzyskał tego stopnia, a mimo wszystko w „Pytaniu na śniadanie” był tak przedstawiany. Z każdym krokiem na jaw wychodziły kolejne grzeszki „lekarza”. „Onet” podaje, że ekspert miał prowadzić własny gabinet i zarabiać na oferowanych usługach.

Dziennikarze portalu przytoczyli wypowiedzi niektórych pacjentów poszkodowanych przez działalność Pabisia. Z relacji dowiadujemy się, że „lekarz” zawyżał ceny np. za aparaty słuchowe, a umawiając się z „podopiecznymi”, podawał adresy, które nie istnieją. Miał też wymyślać liczne wymówki, przez które nie pojawiał się na wizytach.

Redakcja poleca

- Pabiś sprzedał mi za 7 tys. zł aparaty słuchowe, które warte są u innych audiologów około 3-4 tys. Cała procedura leczenia miała polegać na tym, że spotykamy się raz na trzy tygodnie, aby wyregulować odpowiednią częstotliwość w tych aparatach – czytamy.

„Onet” zagłębił się w sprawę jeszcze bardziej. Dziennikarze twierdzą, że Adam Pabiś był twórcą magazynu naukowego, który właściwie nie istniał. Publikował w nim wyniki swoich badań, które nie miały żadnej podstawy. W dodatku otrzymał dotację z Unii Europejskiej. Na co i po co? Powstać miała maszyna do leczenia szumów usznych. To nie wszystko: w 2015 roku „ekspert” dostał aż 997 tys. zł z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

Wiele osób zastanawia się, w jaki sposób Adam Pabiś zaistniał w mediach. Dziennikarze dowiedzieli się, że najpierw zdobył tytuł licencjata ze specjalnością w protetyce słuchu, kończąc UAM w Poznaniu. Później znalazł pracę w Instytucie Fizjologii i Patologii Słuchu. Chcąc stać się bardziej wiarygodnym sprzedawcą i ekspertem w dziedzinie, zaczął jako lekarz pojawiać się chociażby w TVP.

TVP na razie nie skomentowała sprawy. Publikacja „Onetu” wywołała jednak niemałą burzę w polskich mediach. Co z oszukanymi osobami? Niektórzy nie chcą sądzić się z „doktorem”, ponieważ koszty mogą przewyższyć sumę już wydanych pieniędzy.

RadioZET.pl/Onet.pl

Gwiazdy zwolnione z TVP
8 Zobacz galerię
fot. Mateusz Grochocki/East News, VIPHOTO/East News, VIPHOTO/East News