Maja Bohosiewicz przeszła bolesny zabieg. "Twarz jak u pijaka spod sklepu"
Maja Bohosiewicz to jedna z tych celebrytek, które regularnie dzielą się w internecie tym, co aktualnie się u nich dzieje. Ostatnio aktorka opowiedziała o bolesnym zabiegu, jakiemu się poddała. Z jej opisu wynika, że było bardzo nieprzyjemnie.
Maja Bohosiewicz ma na koncie dziesiątki ról, które wykreowała głównie w polskich serialach. Grała w „M jak miłość”, „Julii”, „Na dobre i na złe”, czy „Za marzenia”. Jakiś czas temu natomiast prowadziła program randkowy Netfliksa „Love Never Lies Polska”. O wszystkich swoich projektach zawodowych, a także o życiu prywatnym chętnie opowiada w swoich mediach społecznościowych. Na Instagramie zamieszcza relacje z licznych podróży, przeprowadzek i zabiera głos na ważne tematy społeczne i polityczne.
W ostatnim materiale zamieszczonym na portalu opowiedziała natomiast o zabiegu kosmetycznym, któremu się niedawno poddała. Aktorka nie kryła, że było to dla niej bardzo nieprzyjemne doświadczenie. Dokładny opis tego, co specjalistka zrobiła z jej twarzą, znajdziemy pod zdjęciami, przedstawiającymi kolejne etapy zabiegu.
Bohosiewicz czuła się jakby „wcierano jej szkła w twarz”
„Poszłam na zabieg green sea peel - powiem tak, uczucie wcierania kawałków szkła w twarz mało przyjemne, ale ze znieczuleniem łatwiej” - zaczęła swoją opowieść. Okazuje się, że skutki wizyty odczuwała jeszcze przez kilka dni; jej twarz początkowo spuchła i zmieniła kolor. Mimo to, celebrytka jest bardzo zadowolona z efektów. Zabieg przeszła już drugi raz.
„Zobaczyć swoją twarz następnego dnia, która jest czerwona i opuchnięta jak pijaka spod sklepu - lekko przerażające. Drugi dzień robi się już lepiej i wyglądam tylko jakby mnie spaliło mocniej słońce. Efekt za parę dni, ale to już moje drugie podejście i bardzo polecam z całego serca na przebarwienia! - napisała na Instagramie.
Źródło: Radio ZET/Instagram
Tu się dzieje
