Obserwuj w Google News

Joanna Brodzik uderza w celebrytki zarabiające na dzieciach. "To powinno być karalne"

3 min. czytania
28.11.2023 06:03

Joanna Brodzik stanowczo sprzeciwiła się wykorzystywaniu przez celebrytki dzieci do zarabiania w mediach społecznościowych. Aktorka uważa, że kupczenie dziećmi, aby nabijać zasięgi i współprace reklamowe, powinno być zabronione. 

Joanna Brodzik
fot. TRICOLORS/East News

Joanna Brodzik uchodzi za jedną z najpiękniejszych polskich aktorek. Popularność przyniosła jej rola Maliny w "Graczykach", a potem tytułowe kreacje w serialach TVN "Magda M" oraz "Kasia i Tomek". W tym ostatnim zagrała razem z mężem, Pawłem Wilczakiem, z którym w 2008 roku doczekała się bliźniaków, Jana i Franciszka. Rok po narodzinach synów aktorka powróciła na ekrany główną rolą w "Domu nad rozlewiskiem", a następnie zagrał w jego kontynuacjach.

Redakcja poleca

Joanna Brodzik ostro o celebrytkach zarabiających na dzieciach

50-latka znana jest z tego, że chroni prywatność swoich bliskich i nie pokazuje dzieci w mediach społecznościowych. Joanna Brodzik należy do niewielu gwiazd show-biznesu, które nie wykorzystują dzieci, aby zarabiać na reklamach i postach sponsorowanych. Wpływy z działalności influencerskiej potrafią być jak wiadomo bardzo duże, dlatego wiele celebrytek decyduje upublicznić wizerunki swoich pociech w sieci. Joanna Brodzik zdecydowanie się temu sprzeciwia. 

- Mówimy o sprzedawaniu dzieci! Według mnie to powinno być karalne! Skoro karalne jest zatrudnianie nieletnich w zakładzie pracy, to dlaczego nie jest karalne zatrudnianie własnych dzieci do przedsiębiorstwa, które jest rejestrowane w social mediach i monetyzowane - powiedziała "Faktowi". 

Aktorka trzyma z daleka od mediów nie tylko dzieci, ale także własne życie prywatne. Jak podkreśliła, nie ma w zwyczaju kupczyć swoimi sprawami osobistymi byle utrzymać się na fali. W wywiadach ujawnia tylko tyle, ile uważa za stosowne. 

Joanna Brodzik w dzieciństwie była nazywana bękartem

Kilka lat temu Joanna Brodzik postanowiła otworzyć się na łamach "Wysokim Obcasów" na temat trudnego dzieciństwa w małym miasteczku, gdzie lokalna społeczność szykanowała ją, ponieważ była dzieckiem nieletniej pary.

- Urodziłam się w małym miasteczku w 1973 roku jako owoc wielkiej miłości dwojga nastolatków. W sposób nagły dla obu rodzin, powodując w życiu moich rodziców, licealistów, ogromne zamieszanie. Obie rodziny nie dźwignęły tej sytuacji i rodzice nie dostali szansy na to, by być razem. Moja babcia, czterdziestokilkuletnia wówczas kobieta, zdecydowała się przejść na rentę i zaopiekować się mną, by mogła dopełnić się edukacja mojej mamy. Byłam obiektem sensacji - wspomina w wywiadzie aktorka. 

Ze względu na status nieślubnego dziecka proboszcz odmówił chrztu w kościele, potem nie chciano dopuścić Joanny do pieszej komunii. - [...] Siostra katechetka powiedziała moim koleżankom, żeby się ze mną nie zadawały, bo jestem bękartem i czerwoną świnią. Babcia poszła wtedy do katechetki i ją spoliczkowała, a potem powiedziała mi, że do komunii nie przystąpię, i że pana Boga ma się w sercu - opowiadała w "WO" Joanna Brodzik.

Potem gdy dorastała, ze względu na swój wygląd, musiała mierzyć się z hejtem. Przez śniadą cerę i czarne włosy była przezywana "wąsatą Cyganką". Wstydziła się tego, że szybko zaczęła nabierać kobiecych kształtów. Wszystko to sprawiło, że zaczęła zajadać stres i tyć. W najgorszym momencie ważyła 80 kg.

Nie przegap
Magdalena Ogórek
29 Zobacz galerię
fot. Exclusive - RadioZET.pl