Iwona Węgrowska utknęła w Zielonej Górze. Była świadkiem potężnej eksplozji
W sobotę doszło do pożaru hali z toksycznymi chemikaliami w dzielnicy Przylep w Zielonej Górze (woj. lubuskie). Świadkiem zdarzenia była Iwona Węgrowska, która przebywała wówczas w okolicy w odwiedzinach u rodziny. Okazało się, że celebrytka utknęła na miejscu na dłużej.
![Iwona Węgrowska utknęła w Zielonej Górze. Była świadkiem potężnej eksplozji](https://gfx.rozrywka.radiozet.pl/var/g3-radiozetrozrywka/storage/images/plotki/iwona-wegrowska-byla-swiadkiem-wybuchu-w-przylepie/21337927-1-pol-PL/Iwona-Wegrowska-utknela-w-Zielonej-Gorze.-Byla-swiadkiem-poteznej-eksplozji_content.png)
W sobotę w sołectwie Przylep k. Zielonej Góry doszło do pożaru hali, w której składowano toksyczne chemikalia. Przez kilkanaście godzin na miejscu ogień gasiło około 60 zastępów straży pożarnej. Przylep i jego okolice stanęły w miejscu – władze nakazały mieszkańcom pozostanie w domach i pozamykanie okien tak, by jak najbardziej ograniczyć ryzyko wdychania niebezpiecznych toksyn.
Zobacz też: Węgrowska świadkinią śmiertelnego wypadku. Potępiła grupę kierowców
Pożar hali z chemikaliami w Przylepie
Świadkiem wybuchu pożaru była Iwona Węgrowska, która w okolicach Zielonej Góry ma rodzinę. O tym, co widziała i jak wygląda aktualnie sytuacja opowiedziała na łamach Pudelka. Jak się okazuje, celebrytka sama słyszała potężny huk i widziała kłęby dymu. Chwilę po tym, musiała uciekać do domu.
- Jesteśmy zamknięci w domu. Mama mieszka koło Przylepu w Łężycy. Odpoczywamy tutaj z córką u mojej mamy i brata. Tu jest tak siwo teraz. Byliśmy na spacerze z psem, wracając z zakupów, gdy doszło do potężnego wybuchu. Nagle ludzie zaczęli się nerwowo zachowywać i dzwonił mój wujek, który jest sołtysem w Przylepie. Kazał natychmiast porzucić zakupy, wracać do domu i zamknąć okna. Jest to bardzo szkodliwe dla zdrowia. Więc jestem bardzo nerwowa i martwię się o zdrowie całej mojej rodziny – poinformowała Iwona Węgrowska.
W sobotę rano pojawiły się pierwsze informacje na temat tego, jakie substancje zajął ogień. Elżbieta Anna Polak, marszałek woj. lubuskiego podała, że to: N-winyl, metylobenzen, ołów, toluen, ksylen oraz inne.
Niebezpieczne skutki eksplozji w Przylepie
Włodarze Zielonej Góry rozważają nad ewakuacją okolicy. Jak relacjonuje Iwona Węgrowska w Pudelku, ulice miasta opustoszały. Niestety sama również nie ma teraz możliwości opuścić miejscowość, by wrócić do Warszawy.
- Prawdopodobnie skutki mogą być odczuwalne za jakiś czas. Odczują to nasze płuca. To straszna tragedia. Mam tu ciocię, kuzynki, brata, mamę, u której jesteśmy w odwiedzinach. Jest siwo. Czegoś takiego w życiu nie widziałam. Prezydent teraz ogłosił, że zanieczyszczenie jest ogromne. Nikogo prawie już nie ma na ulicy. Usłyszeliśmy apel, żeby zostać w domu. Jutro miałam wracać do Warszawy z córką – relacjonowała Węgrowska.