Irena Santor wspomina powstanie warszawskie. Mówi o traumie rodzinnej
Irena Santor wróciła pamięcią do okrutnych wspomnień z czasu wojny. Podczas powstania warszawskiego zginął 12-letni brat jej męża, który stracił życie na oczach swoich najbliższych. Sama Santor również zmierzyła się z osobistą tragedią. W trakcie wojny naziści zamordowali jej ukochanego ojca.
Mimo że Irena Santor zakończyła swoją aktywność zawodową w 2022 roku, wciąż pozostaje jedną z największych figur polskiej sceny muzycznej. Urodzona we wsi Papowo Biskupie, po wojnie stała się gwiazdą folkowego zespołu Mazowsze, w którym realizowała się jako solistka. W grudniu tego roku piosenkarka będzie świętować swoje 89 urodziny.
Irena Santor wróciła do wspomnień z czasu wojny
Santor niejednokrotnie opowiadała o wydarzeniach z przeszłości. Mówiła o historiach, jakie przytrafiały się w jej barwnym życiu, lecz nigdy nie zapominała o trudach II wojny światowej. Legenda zespołu Mazowsze straciła na wojnie swojego ukochanego ojca Bernarda, który został zamordowany przez nazistów.
- Jak szłam szosą w tłumie ludzi, a w rowach po obu stronach leżeli zabici ludzie, zwierzęta. Nadlatywał samolot i leciał tak nisko, że myśmy widzieli twarz żołnierza, który mierzył do nas z karabinu – wspominała niegdyś w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Irena Santor mówi o powstaniu warszawskim. To była trauma rodzinna
Irena nie raz podkreślała, że mimo że sama pochodzi z Kujaw, jej życie na dobre splotło się z Warszawą. To właśnie w stolicy osiadła wraz ze swoim pierwszym mężem Stanisławem Santorem, który wychował się w tym mieście. Małżonek piosenkarki przeżył tam również wielką traumę rodzinną. Do tragedii rodziny Santorów doszło podczas powstania warszawskiego.
Dawny koncertmistrz Orkiestry Polskiego Radia w Warszawie podczas zmagań stracił swojego 12-letniego brata. Chłopiec wszedł na czołg pułapkę i zginął na oczach siostry Mirosławy.
- Wiem dużo o powstaniu od mojego męża, który stracił w czasie walk młodszego brata. […] 12-letni Jaś zginął na Starym Mieście. Jaś wspólnie z kolegami wskoczył na zdobyty przez powstańców czołg. I w tym momencie maszyna eksplodowała. Sytuację obserwowała jego siostra Mirosława (ps. Mira, łączniczka Armii Krajowej Grupy „Północ” i zgrupowania „Róg” batalionu „Bończa”). Zdążyła tylko krzyknąć: Jaś, mama cię woła, wracaj do domu. Sama nie zginęła tylko dlatego, że moc wybuchu odrzuciła ją w najbliższy zaułek – mówiła Santor w rozmowie z „Faktem”.
Piosenkarka wyznała również, że podczas walk jej mąż zapadł na czerwonkę, z której cudem udało mu się wyjść.
- Trzeciego dnia od wybuchu zachorował na czerwonkę. Przez cały okres walk cierpiał w mieszkaniu na Złotej, gdzie opiekowali się nim dobrzy ludzie. To cud, że przeżył – czytamy.
Polskie gwiazdy, które ujawniły, że doświadczyły przemocy [GALERIA]
RadioZET.pl/fakt.pl/natemat.pl