Dorota Szelągowska przeszła przez piekło. „Sięgnęłam swojego dna”
Dorota Szelągowska udzieliła szczerego wywiadu. Podczas rozmowy wróciła wspomnieniami do czasów choroby, która skutecznie utrudniła jej funkcjonowanie. Gwiazda TVN nie ukrywa, że było z nią bardzo źle i nie obyło się bez fachowej pomocy.
![Dorota Szelągowska](https://gfx.rozrywka.radiozet.pl/var/g3-radiozetrozrywka/storage/images/plotki/dorota-szelagowska-przeszla-przez-pieklo-siegnelam-swojego-dna/22971404-1-pol-PL/Dorota-Szelagowska-przeszla-przez-pieklo.-Siegnelam-swojego-dna_content.jpg)
Dorota Szelągowska to córka Katarzyny Grocholi. W przeciwieństwie do znanej mamy, swojej ścieżki zawodowej nie zdecydowała się związać z pisaniem. Od lat możemy oglądać ją na ekranach w roli prezenterki i gospodyni programów wnętrzarskich. Popularność zyskała dzięki pracy w TVN - to na antenie tej stacji prowadziła takie hity, jak: „Totalne remonty Szelągowskiej”, czy „Dorota was urządzi”. Od niedawna spełnia się także jako jurorka w kulinarnym show „MasterChef Nastolatki”.
Choć gwiazda dziś jest bardzo aktywna i zaraża pozytywną energią, nie ukrywa, że ma za sobą mroczny czas. Dwie dekady temu choroba odebrała jej chęci do życia.
Dorota Szelągowska przeżyła koszmar
W rozmowie z portalem „Newseria Lifestyle”, lubiana prezenterka otworzyła się na temat swoich problemów ze zdrowiem psychicznym. Gwiazda TVN wyznała, że dwie dekady temu cierpiała na nerwicę lękową, która utrudniała jej codzienne funkcjonowanie i sprawiała, że każda czynność była wielkim wyzwaniem.
- Dwadzieścia lat temu miałam taki moment, że przez kilka miesięcy w ogóle nie wychodziłam z domu. Po prostu bałam się wszystkiego, miałam lęk, miałam non stop ataki paniki, więc myślę, że sięgnęłam swojego dna - wyznała.
Dziennikarka długo ukrywała, że dzieje się z nią coś niedobrego. Dziś ma świadomość, że gdyby nie pomoc specjalistów z pewnością nie poradziłaby sobie z problemami. W wywiadzie opowiedziała jak przebiegało jej leczenie i zwróciła się do wszystkich tych, których dotykają podobne schorzenia, a mimo to zwlekają z udaniem się po fachową pomoc.
- Znajduje się dobrego psychiatrę, zapieprza się na terapię, przechodzi się przez iks leków i robi się w sobie porządek. Wychodzenie z tego albo próba utrzymania się na powierzchni – każdy, kto dotknął problemów psychicznych własną głową, będzie wiedział, o co chodzi – to jest ciężka praca. To się nie dzieje w rok czy w dwa lata i naprawdę nie pomogą żadne afirmacje, cudotwórcy ani medytacyjne piosenki z YouTube’a, tylko trzeba iść do specjalisty - przekonywała.
Źródło: Radio ZET/Newseria Lifestyle