Obserwuj w Google News

Dorota Masłowska wydała album. Dzień później trafiła do szpitala

2 min. czytania
24.04.2023 21:08

Dorota Masłowska miała wypadek, wskutek którego trafiła do szpitala. O niefortunnym zdarzeniu poinformowała fanów za pośrednictwem Instagrama. „W piątek pękała mi trochę głowa, w sobotę pękła mi już dosłownie” – napisała.

Dorota Masłowska wydała album. Dzień później trafiła do szpitala
fot. PIOTR KAMIONKA/REPORTER, Instagram: the_dorota

Dorota Masłowska spełnia się w wielu dziedzinach. Jest między innymi pisarką, kompozytorką i piosenkarką. W 2014 roku wydała debiutancki album muzyczny pod tytułem „Społeczeństwo jest niemiłe”. Kolejne długogrające wydawnictwo autorstwa Masłowskiej, „Wolne”, ukazało się 21 kwietnia 2023 roku nakładem wytwórni SBM Label.

W zeszły piątek na platformie YouTube ukazał się teledysk do utworu „Gadżety”, który dla Masłowskiej był zwieńczeniem współpracy z wytwórnią. Dzień później miała wypadek.

Zobacz także: Dorota Masłowska z okrutną krytyką za nową muzykę. Autorka odpowiada: konserwatyzm, przemoc, terror

Dorota Masłowska miała wypadek

W związku z premierą płyty Masłowska prowadzi w sieci promocję swojej twórczości. Nie ukrywa, że album ma dla niej bardzo duże znaczenie.

„Tak bardzo pragnęłam, żeby nie drżały mi ręce, ale przecież nagrałam tę płytę też po to, by znowu mi o coś drżały ręce. Dziękuję wszystkim, którzy wczoraj ze mną obserwowali wyłanianie się i przedzierzganie z prywatnego w publiczne” – napisała na Facebooku artystka.

Premiera płyty była ważnym wydarzeniem w jej życiu. Niestety Masłowskiej nie było dane długo cieszyć się minięciem kolejnego kamienia milowego w karierze. W serii postów, które opublikowała w mediach społecznościowych, znalazł się także taki, w którym przyznała, że dzień po publikacji krążka była hospitalizowana.

Dużo emocji, dużo wiadomości, dużo rozmów. W piątek pękała mi trochę głowa, w sobotę pękła mi już dosłownie, kiedy biegałam rano w parku i podciął mnie rozpędzony pies - napisała na Instagramie cytowana przez CGM Masłowska.

Jak donosi CGM, w dalszej części wpisu, który zniknął już z sieci, artystka przyznała, że została rozpoznana przez personel medyczny. Niestety pielęgniarka, z którą rozmawiała, nie była fanką jej twórczości.

„Aleksandra Terpińska twierdzi, że nie ma wypadków. Jeśli tak, to nie wiem, do czego podświadomie dążyłam, chyba żeby BYĆ NOSZONĄ NA RĘKACH, a potem LEŻEĆ SOBIE WŚRÓD ZIELENI. Zieleni, utyskiwań ludzi luźnych, pikania aparatur i skrzypienia crocsów. Plusy: bardzo długo funkcjonowałam wczoraj pod pochlebnym kryptonimem „kobieta lat ok. 30”. Dopóki lekarka, która robiła mi tomografię nie powiedziała: „o, akurat słuchałam wczoraj pani płyty! Tzn. nie skończyłam”. Ja: nie podobała się pani? Lekarka: „Powiem dyplomatycznie: nie skończyłam.” Oprócz tego i że SBM-owe bobasy znowu ob***ły mnie od stóp do głów (na szczęście robię to wszystko w kombinezonie przeciwbobasowym), jestem niebotycznie szczęśliwa” – oznajmiła Masłowska.

Redakcja poleca

Źródła: RadioZET.pl/CGM.pl