Obserwuj w Google News

Doda pożegnała się z Pachutem. Opuścił ją tuż przed Opolem. "Nie mamy kontaktu"

2 min. czytania
05.06.2023 23:43

Doda będzie przeżywała występ na festiwalu w Opolu sama, bez Dariusza Pachuta. Piosenkarka zamieściła na Instagramie poruszającą relację, w której pożegnała się z partnerem. - Nie mamy kontaktu i długo mieć nie będziemy - wyznała smutno i wyjaśniła fanom, co się wydarzyło. 

Doda i Dariusz Pachut
fot. Piotr Matusewicz/East News, Instagram:@dariuszpachut

Doda przechodzi trudne chwile. Nie dość, że została zwyzywana na próbie w Opolu i wybuchł skandal, to jeszcze sama będzie musiała świętować swój piątkowy koncert. Przy piosenkarce zabraknie Dariusza Pachuta, z którym gwiazda związała się rok temu. Para niedawno spędzała wakacje na Sri Lance, cieszyła się beztrosko swoją miłością, a nawet zrelacjonowała zabawną wpadkę Dody, ale to już wspomnienia. Teraz piosenkarka będzie musiała zmierzyć się z samotnością i nie spać po nocach z nerwów, a to wszystko przez Pachuta. 

Redakcja poleca

Doda pożegnała się z Dariuszem Pachutem

Doda zamieściła na Instagramie poruszającą relację, w której ostatni raz przytula swojego partnera i wyznaje, że już się długo nie zobaczą. 

- Dziś zjeżdżasz z najwyższego wodospadu świata, gdzieś w dżungli na końcu świata. Nie mamy kontaktu i długo mieć nie będziemy. Zdobądź go cały i zdrowy - napisała.  

1 czerwca Dariusz Pachut wyjechał do Ameryki Południowej zrealizować kolejny cel swojego Projektu Korona Wodospadów. 

Dariusz Pachut wyjechał na ekstremalną wyprawę 

Partner Dody jest zapalonym miłośnikiem sportów ekstremalnych, m.in. zdobywa szczyty, wspina się i uprawia kajakarstwo górskie. Obecnie realizuje autorski projekt polegający na zdobywaniu najwyższych wodospadów świata. 

Podróżnik jako pierwszy Polak dokona zjazdu na linie z mierzącego 895 m Yumbilla Falls w Peru.

5.06.2023. Dzisiaj podejmiemy próbę dotarcia na szczyt Yumbilla Falls 895 m, oraz zjazdu z niego na linach. Będzie to ciężki trekking przez dżunglę oraz wymagający zjazd. Jeżeli dotrzemy i pogoda nam będzie sprzyjać, zajmie nam to około 2-3 doby. Ten czas będziemy zdani wyłącznie na siebie, bez kontaktu z cywilizacją. Trzymajcie kciuki. Nie będzie też zasięgu, więc mam nadzieję, że po powrocie będzie tylko i wyłącznie informacja o sukcesie - przekazał na Instagramie Dariusz Pachut. 

Doda naturalnie kibicuje ukochanemu, lecz nie ukrywa, że jest pełna obaw. Piosenkarka drży na samą myśl o wypadku. Gdy w górach zginął Kacper Tekieli, uzmysłowiała sobie, że ją też może spotkać ten sam los co Justynę Kowalczyk.

Jest mi tak smutno. Mój partner jest ze środowiska wspinaczkowego i ja też żyję tym, co się w tym środowisku dzieje i jego smutkami. Szczerze mówiąc, jestem przerażona. Kiedy ja będę występowała w Opolu, on będzie zdobywał jeden z wodospadów w Peru - wyznała w rozmowie z "Faktem".

Zobacz także: Burza po akcji charytatywnej Omeny Mensah. "Cyrk i parada zakłamania"

doda zegna pachua
fot. Instastory:@dodaqueen