Obserwuj w Google News

Anna Dymna zaatakowana na ulicy. „Gruba i wstrętna. Nie żryj tyle”

3 min. czytania
19.04.2023 10:06

Anna Dymna udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o przykrej sytuacji, która ją spotkała. Gwiazda została skrytykowana za wygląd. „Fani” nie przebierali w słowach i ostro ocenili aktorkę. Jak poradziła sobie z nieprzyjemnymi komentarzami?

anna-dymna-zaatakowana-na-ulicy-gruba-i-wstrętna-nie-żryj-tyle
fot. Artur Barbarowski/East News

Anna Dymna pojawi się w nowej części przygód Kargula i Pawlaka znanych z „Samych Swoich”. Wiadomo już, kogo zagra aktorka. Gwiazda przypomniała o sobie, występując w polskim hicie Netfixa „ Wielka woda”. Po premierze serialu musiała zmierzyć się z nieprzychylnymi komentarzami internautów.

- Czasem przykro słuchać, czytać, co o mnie piszą. Po roli w „Wielkiej wodzie” wylewają się na mnie ścieki ohydnych słów. Jestem przecież publiczną osobą. Służymy też do tego, by różni biedni frustraci, zakompleksieni nieudacznicy, samotni, uszkodzeni mieli się na kim się wyżyć - mówiła ze smutkiem.

W najnowszym wywiadzie Anna Dymna ponownie opowiedziała o przykrych komentarzach dotyczących jej urody. Gwiazda wielokrotnie musiała zmierzyć się z hejtem.

Redakcja poleca

Anna Dymna zwyzywana za swój wygląd. „Zapyziały misiu, ale się z pani porobiło”

Aktorka w rozmowie z dziennikarzami Twojego Stylu przyznała, że widzowie wciąż kojarzą ją przede wszystkim z wczesnymi rolami. Czasami zdarza się, że widzący ją na ulicy „fani” pozwalają sobie przez to na niewybredne komentarze dotyczące jej wyglądu.

- Filmy „Nie ma mocnych”, „Janosik” czy „Znachor” wciąż są puszczane w telewizji, więc kontrast jest tym większy. Idę ulicą, a ktoś woła: „Jezus Maria, ale się z pani porobiło. Kiedyś była pani taka ładna”. Zdarzyło mi się też usłyszeć: „Zapyziały misiu, nie żryj tyle”, albo „K..., cożeś ty w nocy robiła, że tak wyglądasz! Wczoraj żem cię widział w filmie, ładna byłaś, a dziś co? - przywoływała krzywdzące wypowiedzi aktorka.

W dalszej części wywiadu Anna Dymna wspomniała, jak wyglądała jej praca na planie filmu Kazimierza Kutza. Była wtedy tuż po urodzeniu dziecka, a ciąża znacząco zmieniła jej ciało. Gwiazda bała się, jak przyjmie to publiczność i ekipa, z którą miała zacząć współpracować.

- Przeżyłam chwilę wstydu. Miałam 34 lata, gdy urodziłam dziecko. Do siódmego miesiąca grałam jeszcze w filmie u Jerzego Hassa i nikt nie dostrzegał, że jestem w ciąży. Aż tu nagle na finiszu przytyłam 32 kilogramy. Pierwszą rolę po urodzeniu dziecka zaproponował mi Kazio Kutz, w dodatku u boku mojego ukochanego aktora Janusza Gajosa. Szłam na próbę w panice: „Przecież oni nie mają pojęcia, jak ja teraz wyglądam”. Nie wiedziałam, jak się zachować. Wydawało mi się, że jestem gruba i wstrętna. Pierwszy raz pracowałam z Kutzem - opowiadała.

Na szczęście aktorka spotkała się ciepłym przyjęciem i dobrze wspomina pracę na planie. Przyznała też, że reżyserowi spodobały się jej „kobiece kształty” i pozwalał on sobie na dość ciekawe komentarze… Wydaje się jednak, że Anna Dymna nie miała ich mu za złe.

- Po przywitaniu przy wszystkich Kaziu uśmiechnął się i z zachwytem powiedział do mnie: „Ania, ale cię ta ciąża do ziemi przygięła. Cyce masz, dupę masz, wreszcie baba jesteś, no super”. A kiedy usłyszałam w głośniku: „Stara, gruba Żydówa na plan!”, Henio Bista, który też tam grał, jęknął z zazdrości: „Ty, on cię od razu polubił”. I wtedy cały wstyd ze mnie wyparował. Pomyślałam: „Boże, przecież takie kobiety też istnieją i są potrzebne” - wspominała.

Niestety nie wszyscy podzielali jej zdanie. Gwiazda przyznaje, że straciła wtedy część widzów i do tej pory spotyka się z hejtem. Część publiczności wręcz wymaga od niej walki o szczupłą sylwetkę, nie zważając na jej wiek, stan zdrowia czy sytuację życiową.

- Dostawałam listy, niektóre niewybredne: „Zrób sobie operację, bo podbródek ci wisi”. „Pani ma obowiązki wobec widzów, pani miała być zawsze piękna i młoda - pisali jej w listach „fani”.

Myślicie, że wygląd jest rzeczywiście tak ważny w pracy aktora? A może przede wszystkim liczą się talent i umiejętności?