Obserwuj w Google News

Piaseczny odpowiada Kammelowi na jego apel w Opolu. Uderza w TVP

3 min. czytania
13.06.2023 14:59

Tegoroczny festiwal w Opolu obfitował w różne nieprzewidywane zdarzenia i aferki. Bohaterem jednej z nich był Tomasz Kammel, który z opolskiej sceny nawiązał do artystów, którzy odmawiają występów w telewizji publicznej. Jego zaskakujący apel wywołał konsternację wśród publiczności. Być może prezenter nie spodziewał się, że ktoś na te słowa zareaguje. Obojętnie nie pozostawił ich Andrzej Piaseczny.

Piaseczny odpowiedział na apel Tomasza Kammela
fot. PIOTR KAMIONKA/REPORTER/EAST NEWS/Instagram/@andrzejpiaseczny_official

Andrzej Piaseczny w niedawnym wywiadzie odpowiedział na zaskakujący apel Tomasza Kammela, który padł z ust prowadzącego opolski festiwal podczas koncertu premier. Przypomnijmy, że prezenter „Pytania na śniadanie” zwrócił się do artystów, którzy nie chcą już występować na festiwalach Telewizji Polskiej. Próbował wytłumaczyć, że festiwal w Opolu jest „absolutnie dla wszystkich”, niezależnie od ich poglądów politycznych, bo artysta powinien śpiewać dla wszystkich swoich fanów. Niespodziewanie na apel ten odpowiedział Andrzej Piaseczny. W najnowszym wywiadzie nie gryzł się w język. Jego słowa są mocne i uderzają w prorządową TVP.

Andrzej Piaseczny ostro odpowiada na apel Tomasza Kammela

W rozmowie z serwisem Teleshow Wirtualna Polska Andrzej Piaseczny przyznał, że tęskni za Opolem. Na deskach tego festiwalu występował wiele razy. Jednak tęskni za festiwalem, który był wolny od polityki – niezależnie od tego, kto „rządzi” telewizją. Jego dosadne słowa wprost wyrażają, dlaczego wiele gwiazd nie chce pokazywać swojej twarzy na wydarzeniach publicznego nadawcy.

- Tęsknię za Opolem. Za festiwalem, w którym w ogóle nie będzie polityki. Niezależnie od tego kto chwilowo, choć ta chwila oczywiście może być dłuższa, aktualnie rządzi telewizją. Tak – to jest i zawsze będzie stolica polskiej piosenki, niemniej ciężko z uśmiechem na twarzy wychodzić na scenę opolskiego amfiteatru dosłownie kilka minut po tym, jak kończy się wydanie „Wiadomości”, w których ordynarna propaganda dzieli artystów i obywateli. Na scenę festiwalu, który zapowiada pani Ogórek – ocenił gorzko Andrzej Piaseczny.

Redakcja poleca

Piaseczny jest jedynym artystą, który do tej pory zdecydował się w kilku słowach odnieść do apelu Kammela. Na łamach Teleshow Wirtualna Polska przekazał, dlaczego to zrobił. Gwiazdor stanowczo sprzeciwia się temu, co dzieje się z TVP.

- Mam głębokie przeświadczenie, że to jest chwila, w której osobiście chcę zająć jednoznaczną postawę sprzeciwu wobec tego czym Telewizja Polska się stała. Wyraźnie chciałbym też powiedzieć, że nie czyni to ze mnie absolutnie kombatanta walki o wolność i demokrację. Długie lata pracowałem w TVP programach rozrywkowych i pamiętam jak wielu ludzi już wtedy zastanawiało się, dlaczego tam jestem – stwierdził Piaseczny.

Artysta podkreślił jednak, że występy w TVP to osobista sprawa artystów, a on sam ma przyjaciół, którzy dopiero co byli na marszu 4 czerwca, a na scenie w Opolu także wystąpili. Na koniec gwiazdor stwierdził, że mógłby wrócić do Opola, ale TVP musiałoby zrobić krok w kierunku obywateli i zmienić się.

- Marzy mi się apolityczność telewizji, choć wydaje mi się, że w naszym kraju to niemal nieosiągalne. No ale, żeby choć trochę wyjść sobie naprzeciw. Same apele, ze sceny czy spoza niej, tego nie załatwią. Póki co zmian nie widać – podsumował wokalista.

Co ciekawe, w swoich mediach społecznościowych Piasek już zareagował na pojawiające się komentarze, związane z przytoczonym wywiadem. Zdaniem niektórych chodzi o rzekome animozje pomiędzy Kammelem a Piasecznym. Na Instagramie piosenkarz napisał, że nie ma tam żadnych personalnych pretensji, tylko własne refleksje.

Gwiazdy zwolnione z TVP
8 Zobacz galerię
fot. Mateusz Grochocki/East News, VIPHOTO/East News, VIPHOTO/East News